Czy nie przypomina to nam sytuacji z zeszłego roku? Wtedy głównym tematem spotkań najważniejszych europejskich oficjeli była Grecja oraz niepokoje związane z obsługa zaciągniętych długów oraz potencjalnym bankructwem wynikającym z niemożności spłaty zobowiązań bez nowego programu pomocowego. Wtedy Grecja mogła nawet opuścić Strefę Euro.
Obecnie główni aktorzy pozostali ci sami, jedynie Alexisa Tsiprasa w roli „złego bohatera" zmienił brytyjski premier David Cameron. Wielka Brytania nie jest członkiem Unii Monetarnej, jednak jest ważnym członkiem Unii Europejskiej, a bez niej w wątpliwość może zostać poddana w wątpliwość stabilność całej Wspólnoty. Brytyjczycy chcą zmian zasad ich członkostwa oraz domagają się reformy polityki imigracyjnej oraz związanymi z nimi świadczeniami socjalnymi. Dla Davida Camerona jest to w pewnym sensie misja wizerunkowa, gdyż w zeszłorocznej kampanii przed wyborami parlamentarnymi –w których na przekór sondażom Partia Konserwatywna uzyskała większość głosów – premier zobowiązał się do wynegocjowania jak najlepszej umowy z Unią. Cameron chce pozostania Wielkiej Brytanii we UE, a referendum w sprawie tak zwanego Brexitu miałoby tylko wzmocnić pozycję urzędującego premiera.
Jak w przypadku wspomnianej sytuacji greckiej, po raz kolejny widać w UE konflikt interesów oraz zdecydowaną różnicę w prezentowanych stanowiskach. W związku z tym możemy oczekiwać, że saga Brexitu nie dobiegnie dzisiaj końca, a negocjacje będą się przedłużać. Mimo wszystko możemy oczekiwać osiągnięcia dzisiaj porozumienia co do zasady, a szczegóły mogą być ustalane w kolejnych dniach.
Negocjacje wokół członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej mają duży wpływ na notowaniach funta szterlinga. Zauważamy, że na parach z funtem zdecydowanie wzrosła zmienność, co przede wszystkim znajduje swoje odzwierciedlenie na rynku opcji. Z podobna sytuacją mieliśmy do czynienia we wrześniu 2014 roku kiedy odbywało się referendum w sprawie niepodległości Szkocji czy też w maju 2015 przed wyborami parlamentarnymi w Wielkiej Brytanii. Ta zwiększona zmienność ciąży notowaniom GBP, jednak potencjalny pozytywny sukces negocjacji, który mógłby zostać przyjęty w referendum dawałby pole do odreagowania funta, który ostatnio był mocno wyprzedany. Na polu danych również będziemy mieli istotne odczyty dla Wielkiej Brytanii, gdyż podane zostaną dane o sprzedaży detalicznej w styczniu. Natomiast w USA oraz Kanadzie opublikowane zostaną dane o inflacji za styczeń.
Na rynku polskiego złotego mamy do czynienia z dalszym odreagowaniem, co pozwala na oddalenie się od poziomu 4,00 na USDPLN czy 4,50 na EURPLN. Po godzinie 10:00 dolar kosztował 3,9501 złotego, euro 4,3825 złotego, funt 5,6560 złotego, zaś frank 3,9733 złotego.