Powszechne przekonanie panujące na rynku mówi, że wynik referendum istotnie zaciąży na PKB Wlk. Brytanii, strefa euro doświadczy lekkiego spowolnienia, a wpływ na resztę świata będzie marginalny. Stąd jest zasadnym trzymać pod presją funta (w mniejszym stopniu też euro) i brytyjski rynek akcji, ale na reszcie rynków apetyt na ryzyko może powracać. Problem w tym, że sygnały płynące z trading desków sugerują, że zmiany ostatnich dni to przede wszystkim aktywność kapitału spekulacyjnego, podczas gdy długoterminowy kapitał inwestycyjny w dalszym ciągu trzyma się z boku. To tak, jakby w salonie młodszy brat był w wirze zabawy i skakał ze stołu na kanapę, a starszy brat wolał siedzieć w kącie nie bardzo przekonany, czy to bezpieczna forma rozrywki. W dłuższym horyzoncie kapitał inwestycyjny powinien wspierać aktywa ryzykowne, gdyż Brexit faktycznie nie jest źródłem ryzyka dla całego systemu. Ale póki to nie nastąpi, chimeryczne nastroje spekulantów mogą targać rynkami w obie strony. Fakt, że w ostatnich dniach mamy zmiany zbieżne z powrotem optymizmu, nie znaczy, że jest to trwała tendencja. Dla tego typu inwestorów liczy się zmienność, nie kierunek. W kolejnych dniach warto o tym pamiętać.
Przyszły tydzień: NFP, protokół FOMC, Riksbank, RPP, RBA
W USA przyszły tydzień jest skrócony (obchody Dnia Niepodległości 4 lipca), ale istotnych dla rynków wydarzeń i tak będzie sporo. Najważniejszą publikacją będzie raport z rynku pracy za czerwiec (pt) i odpowiedź na pytanie, na ile słabość z maja była jednorazową anomalią? Rynek oczekuje 175 tys. nowych miejsc pracy po słabiutkim wzroście o 38 tys. w maju. Rewizje poprzednich odczytów także będą mieć znaczenie, niemniejsze niż dynamika płacy godzinowej (prog. 2,7 proc. r/r). Silne dane powinny uciąć spekulacje o słabnięciu rynku pracy i dać trwalsze wsparcie dla USD, choć niekoniecznie poprzez kanał wzrostu oczekiwań na podwyżkę Fed. Ryzyko Brexitu utrzyma podwyższoną ostrożność banku centralnego i taki wydźwięk powinny mieć wypowiedzi Dudleya (wt) i Tarullo (śr). W protokole z czerwcowego posiedzenia FOMC (śr) istotne będzie, jak dużą istotność Komitet przywiązywał ryzykom zewnętrznym/Brexitowi oraz z jakich pobudek obniżono ścieżkę stóp procentowych? Poza tym kalendarz zawiera rewizje danych o zamówieniach na dobra trwałe (wt), ISM dla usług (śr) i raport ADP (czw) z największą uwagą na ISM (lekki wzrost do 53,3).
W strefie euro indeksy PMI dla usług (wt) przejdą bez echa, gdyż dane do wskaźników były zbierane przed brytyjskim referendum i nie odzwierciedlają aktualnych nastrojów w biznesie. Protokół z czerwcowego posiedzenia ECB (czw) powinien być tak samo niewzruszający inwestorów, jak konferencja prezesa Draghiego po tym posiedzeniu. Rynek EUR dalej nie może się zdecydować o wpływie Brexitu na ryzyko rozpadu strefy euro i to pozostaje główny motor zmian z przewagą osłabienia w średnim terminie.
Dane z Wielkiej Brytanii będą postrzegane prze pryzmat stanu sprzed referendum, zatem ani PMI dla usług (wt), ani produkcja przemysłowa (czw) nie wniosą nic w kontekście oceny przyszłego stanu gospodarki i perspektyw polityki pieniężnej. Prezes Banku Anglii Carney już zasygnalizował, że latem prawdopodobne jest luzowanie, co będzie podstawową kotwicą ściągającą GBP w dół.
Pomimo oczekiwanego wzrostu o 0,1 proc. m/m w czerwcu, deflacja CPI w Szwajcarii pogłębi się do -0,5 proc. na niekorzystnych efektach bazy. Jednak dla SNB ważniejsze obecnie pozostają skutki Brexitu na napływ kapitału do CHF i w tym kontekście im więcej nerwowości na rynkach, tym większy popyt na franka. W dzień po referendum WB SNB interweniował tuż przed EUR/CHF 1,06 i jest to granica, które rynek na razie będzie przestrzegać.