Mamy wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce. Warto się im przyjrzeć i zastanowić nad potencjalnymi scenariuszami, które mogą się rozegrać na naszym rynku po drugiej turze. W pierwszej kolejności w oczy rzuca się mała przewaga Rafała Trzaskowskiego nad Karolem Nawrockim – 1,82 pkt proc. to znacznie mniej niż w sondażach przedwyborczych. Jeśli zsumować poparcie dla prawicowych kandydatów, to wynosi ono około 53 względem blisko 47 proc. dla kandydatów związanych z obozem rządzącym. Tę różnicę należy już uznać za istotną dla ostatecznego rozstrzygnięcia, nawet mimo to, że część głosujących z pewnością nie odda głosu zgodnie z tymi oczekiwaniami lub wcale nie weźmie udziału w drugiej turze.

Tymczasem na polskim rynku akcji sytuacja jest sielankowa. Indeks WIG po blisko 30-proc. wzroście w tym roku wciąż przebywa w okolicy szczytów. Złoty jest silny, a wskaźniki nastrojów inwestorów wskazują na duży optymizm. Jednym słowem chyba nikt nie bierze pod uwagę, że po wyborach sytuacja na polskiej scenie politycznej może się diametralnie zmienić. Taki stan rzeczy tworzy niesymetryczny rozkład ryzyka i zysku, bo co takiego się stanie, jeśli wygra Rafał Trzaskowski? Czy na giełdzie będzie dużo lepiej, niż jest obecnie, a inwestorzy przejdą w stan euforii? Raczej nie, bo już dziś właśnie taki scenariusz jest dyskontowany przez rynek.

Tymczasem gdyby wynik wyborów był zgodny z opisanym rozkładem głosów, byłoby to spore zaskoczenie, zwłaszcza dla zagranicznych inwestorów, których czujność jest uśpiona po zwycięstwie Rafał Trzaskowskiego w pierwszej turze. Nie są oni też w stanie analizować nastrojów i trendów wśród polskich wyborców tak jak krajowi analitycy. Zresztą ci ostatni chyba również niezbyt poważnie traktują taki scenariusz.

Zagraniczni inwestorzy preferują obecnie obóz rządzący i nie lubią zamieszania politycznego, a to może być duże. Scenariusze związane z podważaniem wyników wyborów czy rozpadem koalicji rządzącej i zmiany opcji politycznej w razie wygranej Karola Nawrockiego z pewnością będą w grze. Dlatego można założyć, że część kapitału, który napływał na nasz rynek w ostatnich miesiącach, zmieni kierunek.

Ostatecznie jednak trzeba pamiętać, że powyższe rozważania mogą być przydatne raczej dla spekulantów niż dla inwestorów długoterminowych. Scenariusze, o których tu mówimy, poza faktem, że mogą się sprawdzić lub nie, będą rozgrywane na rynku akcji w krótkim lub średnim terminie. Mimo ostatnich wzrostów polska giełda wciąż może się pochwalić bardzo atrakcyjnymi wycenami.