Trzeba jednak mieć na uwadze, że na rynkach finansowych, ogólnie rzecz biorąc, utrzymuje się obecnie podwyższona zmienność, w związku z czym poniedziałkowa poprawa nastrojów mogła być tylko chwilowym odreagowaniem tego, co zdarzyło się w ostatnich dniach. Niewiele publikowanych było w poniedziałek danych makroekonomicznych na świecie. Poza październikowymi danymi dotyczącymi bilansu handlowego w Japonii w kalendarzu znalazł się jeszcze październikowy wskaźnik aktywności Chicago Fed. Sporo innych publikacji natomiast zaplanowanych jest w kolejnych dniach. Inwestorzy śledzą dość liczne wystąpienia przedstawicieli Fedu, ale ich wypowiedzi raczej już niewiele zmienią, jeśli chodzi o oczekiwania dotyczące grudniowej podwyżki stóp procentowych w USA (jej prawdopodobieństwo oceniane jest na 98 proc.).

Nastroje globalne są nadal najważniejszym czynnikiem wpływającym na notowania złotego i obligacji, silniejszym niż czynniki lokalne. Inwestorów nie odstraszyła agencja Moody's, która oceniła obniżenie wieku emerytalnego w Polsce jako negatywne dla ratingu. Również opublikowane dużo słabsze od prognoz dane z gospodarki, tj. październikowa produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna, nie wpłynęły na wycenę polskich aktywów. Złoty pozostał stabilny do euro, nieznacznie umocnił się natomiast w stosunku do dolara i franka.