Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 4,4303 PLN za euro, 4,2468 PLN wobec dolara amerykańskiego, 4,1264 PLN wobec franka szwajcarskiego oraz 5,2718 PLN w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 3,534% w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku PLN przyniosło nam próbę stabilizacji kursu złotego po pierwszych, nerwowych reakcjach na FED. Koszyk wyceny dolara (Dollar Index) zanotował wzrost do 14-letnich maksimów, a kurs eurodolara znalazł się poniżej 1,04 USD. W przypadku USD/PLN oznaczało to lokalny wzrost do okolic 4,2750 PLN, czyli najwyższych poziomów od lutego 2002r. Trudno jednak mówić o wyraźnie słabszym PLN gdyż spadek wyceny widoczny był głównie na zestawieniu z USD, podczas gdy na pozostałych parach obserwowaliśmy próby utrzymania konsolidacji. Nie zmienia to jednak faktu, iż środowisko globalne jest dla złotego niekorzystne – posiedzenie FED traktowane było jako szansa na wygenerowanie ruchu korekcyjnego na dolarze, tymczasem zapowiedź trzech podwyżek stóp w USA odebrana została jako jastrzębi sygnał. W kraju warto wspomnieć o komunikacie ze strony MF, które szacuje, iż dynamika wzrostu w IV kw. może być niższa od zanotowanej w III kw. (2,5%).
W trakcie dzisiejszej sesji GUS poda dane dot. przeciętnego wynagrodzenia oraz zatrudnienia za listopad. Szacowane dynamiki r/r wynoszą 3,9% oraz 3,0% analogicznie. Szeroki kalendarz makro nie zawiera wielu kluczowych wskazań – warto bliżej przyjrzeć się jedynie popołudniowym odczytom z amerykańskiego rynku nieruchomości.
Z rynkowego punktu widzenia końcówka tygodnia nie powinna przynieść wyraźnie słabszego złotego wobec zagranicznych dewiz. Umocnienie dolara powyżej 4,27 PLN zostało wstępnie zanegowane, a kurs USD/PLN powrócił w rejony 4,25 PLN. W przypadku pozostałych par (m.in. EUR/PLN) obserwujemy próby stabilizacji w ramach niedawnych konsolidacji.
Konrad Ryczko