Ubiegły rok był jednym z najbardziej niesamowitych w historii rynku akcji, być może jeszcze nigdy recesja nie dała tylu okazji do zarobku i nie był on tak łatwy. Obecnie, dwa miesiące po tym, gdy media ogłosiły wraz z wyborem J. Bidena na prezydenta rotację sektorową, uważamy, że nadszedł czas, by rzeczywiście głęboko przebudować portfele.
Nasz model dla rynku amerykańskiego sugeruje ryzyko, że I kwartał zakończy się na rynku poważnym, potencjalnie dwucyfrowym spadkiem, dając najsilniejszy tego typu sygnał od IV kwartału 2018 r. i stojąc w sprzeczności ze znacznie lepszymi wskazaniami dla Polski i szerokich rynków wschodzących. Widząc tym samym zwiększone ryzyko pomyłki, nie decydujemy się w ramach usługi doradztwa inwestycyjnego na ograniczenie ekspozycji na akcje do skrajnie niskich poziomów. Redukujemy jednak do minimum ekspozycję na amerykańskich i azjatyckich spółkach technologicznych, które stanowiły trzon portfela w II półroczu. Obecnie będzie on oparty na Polsce wraz z regionem CEE i tych rynkach wschodzących, które zostały mocno poturbowane przez pandemię (Ameryka Łacińska, Indie).
Oczywisty problem z tego typu decyzją jest taki, że praktycznie zawsze w ciągu ostatnich dziesięciu lat okazałaby się błędna. Nad „drożyzną" spółek technologicznych w relacji do zysków wylano już w ubiegłym roku morze atramentu, w oczywisty sposób sama w sobie nie jest warunkiem przeceny. I kwartał ma jednak „zakończyć" pandemię, być może nie dosłownie, ale z dużym prawdopodobieństwem w rozumieniu bardzo specyficznego dla inwestycji okresu. To, co wpłynęło na naszą decyzję, to przede wszystkim ostatnie zachowanie amerykańskiego rynku długu. Spready pomiędzy wydajnością zysku (earnings yield) sektora technologicznego a rentownościami obligacji skarbowych czy IG są na absolutnie krytycznych poziomach, a w ostatnich latach znacznie lepiej wskazywały terminy potencjalnych korekt niż najbardziej popularne wskaźniki. W horyzoncie całego roku nie akceptujemy również bezkrytycznie retoryki: „bo banki centralne". Dominacja spółek technologicznych istniała przez ostatnią dekadę, „bo zyski". IT będzie korzystało na stymulacji fiskalnej mniej niż szereg innych sektorów, gigantom sektora grożą niekorzystne zmiany podatkowe i regulacyjne. Moment do realizacji zysków wydaje nam się więc właściwy.
Sygnały takie jak podwojenie wartości bitcoina w ciągu miesiąca i przekroczenie biliona kapitalizacji przez cały rynek kryptowalut odbieramy jako informację, że przestajemy mówić o tym, że jest drogo, a zaczynamy rozmawiać o bańce najbardziej ryzykownych aktywów. ¶