Wyższe rentowności, a w zasadzie tempo ich wzrostu, stały się obciążeniem dla wielu klas aktywów. Wśród nich jedną z pierwszoplanowych ról odegrały amerykańskie spółki technologiczne, które z natury pozostają mocno zlewarowane, a perspektywa wzrostu kosztu obsługi długu wpływa szczególnie mocno na ich wycenę. Spadek indeksu Nasdaq od lutowego szczytu o ponad 10 proc. sprawił, że inwestorzy mogą tę przecenę już formalnie nazwać korektą.
Doświadczenie ostatnich miesięcy pokazuje, że rynki reagują bardzo szybko na zmieniające się otoczenie. Przykładów nie trzeba szukać daleko – banki inwestycyjne prognozowały dotarcie rentowności amerykańskiej dziesięciolatki do przedziału 1,3–1,5 proc. w 2021 r., jednak nie zakładały, że wydarzy się to już w I kwartale. Większość ruchów cen, które można uzasadniać fundamentalnie, realizuje się w stosunkowo krótkim czasie. Teza ta wpisuję się w naszą prognozę zakładającą, że poziomy rentowności dziesięciolatek powyżej 1,5 proc., implikujące nawet cztery podwyżki stóp w latach 2022–2024, są swego rodzaju progiem bólu, a tym samym okazją inwestycyjną.
W przypadku spółek technologicznych sytuacja wydaje się bardziej złożona. W grę wchodzi kolejny popularny wątek z końcówki 2020 r., a mianowicie temat rotacji sektorowej. Trend ten nieco osłabł na początku roku ze względu na mutacje wirusa oraz przedłużające się lockdowny na Starym Kontynencie, niemniej w ostatnim czasie ponownie zaczął przybierać na sile. Zjawisko to może wywierać dodatkową presję na spółki IT, ale z drugiej strony za tym sektorem stoją mocne wyniki i prognozy wzrostu. Przypomnijmy, że w IV kwartale 2020 r. sprawozdania spółek kryjących się pod słynnym akronimem FAAMG wypadły bardzo solidnie. Przychody Apple'a po raz pierwszy w historii przekroczyły symboliczny poziom 100 mld USD, natomiast pozostałe wielkie marki, czyli Amazon, Facebook, Microsoft i Google, również nie miały powodów do wstydu, publikując swoje raporty.
Tymczasem akcje Apple'a czy Amazona zaliczyły od lutowych szczytów dwucyfrowy spadek, a ARK Innovation (najpopularniejszy fundusz ETF skupiający spółki wzrostowe) uległ przecenie o ponad 25 proc. Wchodząc w 2021 r., wskazywaliśmy na konieczność wychłodzenia rozgrzanych wskaźników cenowych w technologii i uważamy, że scenariusz ten został już w znacznej części zrealizowany. Zakładając stabilność wyników i potwierdzenie rosnących prognoz sprzedaży, naszym zdaniem ponownie znajdujemy się w momencie, w którym opcję doważenia technologicznej części portfela należy traktować poważnie. ¶