Ten plan został nazwany Build Back Better World (z ang. odbudujmy lepszy świat, B3W). Jest on postrzegany jako konkurencja dla chińskiej ekspansji znanej jako Inicjatywa Pasa i Szlaku (ang. Belt and Road Initiative, BRI). Celem powstałego w 2013 r. chińskiego planu jest rozbudowa infrastruktury łączącej Państwo Środka, kraje Azji Środkowej, Bliskiego Wschodu, Afryki oraz Europy. Obecnie obejmuje ona 100 krajów. Program BRI budzi też spore kontrowersje. Chiny są oskarżane o brak przejrzystości projektów, brak poszanowania dla ochrony środowiska naturalnego oraz warunków pracy, a przede wszystkim o uzależnienie państw rozwijających się od nadmiernego finansowania, które grozi pułapką zadłużenia.

Niedawno głośno było o Czarnogórze, która pożyczyła od chińskiego Export-Import Banku miliard dolarów na sfinansowanie 85 proc. kosztów nowo budowanej autostrady z portowego miasta Bar do granicy z Serbią. W obliczu problemów z regulowaniem zobowiązań rząd w Podgoricy zwrócił się o pomoc do UE, jednak ta odmówiła pożyczki na spłatę chińskiego kredytu. Dług Czarnogóry w stosunku do PKB zbliża się do 75 proc.

Przeciwwagą dla chińskiej ekspansji ma być właśnie program „Odbudujmy lepszy świat". Jego celem jest poprawa infrastruktury państw rozwijających się, której koszt do 2035 r. jest szacowany na 40 bln dolarów. Jednak w przeciwieństwie do Chin najbogatsze kraje świata chcą, aby inwestycje wspierały przede wszystkim przejście krajów rozwijających się na model gospodarki niskoemisyjnej oraz uwzględniały wpływ na klimat, zdrowie i jego bezpieczeństwo, cyfryzację oraz równość płci, a więc cele zgodne z zyskującymi coraz większą popularność kryteriami ESG. Konkretne propozycje mają być zaprezentowane na kolejnym szczycie w 2022 r.

Choć sam plan B3W brzmi ambitnie, to jego największą bolączką obecnie jest brak modelu finansowania tych zmian, w tym transformacji energetycznej. Kraje G7 do 2030 r. powinny zredukować emisje do 15 proc. z 25 proc. w 2019 r. i zobowiązały się do osiągnięcia neutralności klimatycznej w połowie wieku. Nie będą one miały raczej problemu z finansowaniem oraz popytem na zielony dług. Szybciej więc powinny się odbudować po pandemii. Dopóki jednak nie zostanie uzgodniony plan globalnego finansowania „nowego zielonego ładu" dla biedniejszych krajów, to te wciąż będą zwracać się do chińskich banków, które poprzez finansowanie projektów infrastrukturalnych zdobywają coraz większe wpływy. ¶