Amerykańskie obligacje to jedno z tych nielicznych aktywów, które w tym roku nie przyniosło satysfakcjonujących stóp zwrotu, a uwzględniając negatywną z perspektywy krajowych inwestorów zmianę kursu USD do PLN, nawet straty. Co więcej, w przypadku papierów o dłuższym okresie zapadalności znów wróciły obawy, czego wyrazem są dość istotne wzrosty rentowności. To wszystko mimo trwającego cyklu obniżek stóp procentowych.
Czytaj więcej
Amerykański bank centralny obciął główną stopę procentową o 25 pb., co było powszechnie oczekiwan...
Reakcja obligacji
Mimo ostrego nacisku Donalda Trumpa dopiero w tym roku we wrześniu doszło do cięć stóp procentowych w USA. Kolejna obniżka nastąpiła w październiku, a trzecia – w środę. Od sierpnia przez cztery miesiące rentowności papierów dziesięcioletnich spadały, ale grudzień jak na razie przynosi wzrosty, które wymazują przynajmniej dwa miesiące spadków. Rentowności obligacji długoterminowych mogą oczywiście poruszać się nieco w oderwaniu od bieżącej polityki monetarnej, a przy tym uwzględniać premię za ryzyko inwestycyjne w dłuższym okresie. Dotyczy to oczywiście także takiego rynku jak USA, czego najlepszym przykładem są ostatnie tygodnie, kiedy oprocentowanie tamtejszych papierów dziesięcioletnich skoczyło z okolic 4 proc. do nawet ponad 4,2 proc. Był to zarazem najwyższy poziom od początku września. Jednocześnie przed środową decyzją Fedu rynek był niemal pewny, że dojdzie do obniżki stóp procentowych, a mimo to oprocentowanie obligacji dziesięcioletnich rosło. Fed nie zaskoczył i „dowiózł” obniżkę. Z prognoz Rezerwy Federalnej wynika natomiast, że na 2026 r. szykowana jest jedna obniżka stóp, podczas gdy rynek spodziewa się dwóch. Rynek zaczyna zastanawiać się, co dalej.
Jak zauważają eksperci cytowani przez Bloomberga, reakcja rynku obligacji na serię obniżek stóp procentowych przez Rezerwę Federalną była niezwykle nietypowa. Szacunki wskazują, że takiego rozdźwięku, w którym rentowność obligacji skarbowych rośnie wraz z obniżaniem stóp przez bank centralny, nie widziano od lat 90. XX wieku. Powody tej rozbieżności nie są do końca jasne – od optymistycznych (oznaka pewności, że recesja zostanie zażegnana) po neutralne (powrót do norm rynkowych sprzed 2008 r.), aż po coraz słabszą wiarę w to, że USA kiedykolwiek opanują stale rosnący dług publiczny.