W okresie trwającej hossy emitenci z powodzeniem obniżali marże odsetkowe – często przy jednoczesnym wydłużaniu tenorów. KRUK – jeden z liderów rynku – zredukował marżę z 4,0 proc. do 2,7 proc., wydłużając jednocześnie okres zapadalności obligacji z 5 do 6 lat. Victoria Dom obniżyła marżę o 1,65 pkt proc., a tenor przedłużyła o 9 miesięcy – do 3 lat i 9 miesięcy. Podobne działania obserwujemy u większości emitentów kierujących prospektowe oferty obligacji korporacyjnych do inwestorów detalicznych.
Z kolei inwestorzy indywidualni efektywnie wykorzystali ostatnie lata, osiągając średnie, powtarzalne stopy zwrotu na poziomie kilkunastu procent, przy jednoczesnym rekordowym popycie, często skutkującym znaczącymi redukcjami zapisów.
Przestrzeń do dalszego obniżania marż odsetkowych jest jednak coraz bardziej ograniczona. Obecne poziomy wydają się „udeptywać dno”, szczególnie w kontekście niemal 2-punktowego spadku WIBOR-u w ciągu ostatnich 2 lat. W efekcie premia oferowana przez obligacje korporacyjne w relacji do detalicznych obligacji skarbowych zawęża się.
Nominalne stawki rentowności są obecnie zauważalnie niższe niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Niemniej, realne stopy zwrotu – biorąc pod uwagę prognozowaną już od lipca inflację konsumencką w okolicy celu NBP na poziomie 2,5 proc. – powinny pozostać atrakcyjne. To pozwala z optymizmem patrzeć na nadchodzące kwartały, pod warunkiem braku materializacji ryzyk.