Nadzieje na ożywienie sprzedaży wzmocniła także majowa obniżka stóp procentowych o 0,5 pkt proc. oraz oczekiwania na kolejne cięcia. Na umiarkowany optymizm pozwalali sobie także przedstawiciele giełdowych deweloperów podczas spotkań z dziennikarzami i analitykami, omawiając wyniki I kwartału.

16 %

tyle spadła sprzedaż mieszkań deweloperów notowanych na Catalyst w I kw. 2025 r.

Z drugiej strony nie przestają napływać sygnały z rynku wtórnego świadczące o przedłużającej się stagnacji i długich miesiącach oczekiwania na transakcję ze strony wystawiających mieszkania. Kalkulator kredytowy na stronie UOKiK podaje, że spadek stawek WIBOR o 0,5 pkt proc. od początku roku przekłada się na raty kredytowe niższe o niecałe 3 proc. w przypadku kredytów na 25 lat. Spadek stawek referencyjnych o 2 pkt proc. (WIBOR musiałby spaść w okolice 3,8–3,9 proc., a główna stopa referencyjna do 3,75 proc.) obniżyłby wysokość rat o niecałych 12 proc. Czy to dostatecznie duża różnica, by przekonać kupujących do dokonania transakcji?

Czytaj więcej

Małym deweloperom trudno zarzucić nadmierny optymizm

Wszystko zależeć będzie od pozostałych czynników, tj. sytuacji na rynku pracy i wzrostu tempa wynagrodzeń oraz od sytuacji demograficznej. O ile tempo wzrostu wynagrodzeń przewyższa inflację, a stopa bezrobocia pozostaje niska (tj. w rejonach 3 proc.), to warto zauważyć, że sukcesywnie spada liczba zatrudnionych – więcej osób przechodzi na emerytury niż wchodzi na rynek pracy i ta tendencja będzie się pogłębiać w nadchodzących nie tylko latach, ale całych dekadach. Trudno więc liczyć na wzmocnienie popytu w długim terminie, nawet niezależnie od wysokości oprocentowania kredytów, bo zwyczajnie spadnie liczba kupujących. Popyt mógłby zostać wprawdzie uzupełniony przez imigrantów, ale tu na przeszkodzie stoi polityka i nastawienie Polaków do napływu obcokrajowców do kraju i trudno liczyć na zmianę tego sentymentu w najbliższych latach.