Wielopoziomowa łamigłówka w MCI nie uderza w posiadaczy obligacji

Posiadacze certyfikatów subfunduszy MCI, miast pomstować na uprzywilejowanie praw MCI Capital, powinni raczej trzymać kciuki za możliwość przeprowadzenia emisji obligacji.

Publikacja: 27.05.2019 10:12

Wielopoziomowa łamigłówka w MCI nie uderza w posiadaczy obligacji

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek

Każdy emitent papierów dłużnych ma nadrzędne wobec innych planów zadanie – obsługiwać i spłacać w terminie obligacje. Nic więc dziwnego, że MCI Capital zabezpieczył płynność, decydując się na umorzenia posiadanych certyfikatów w subfunduszach MCI EuroVentures i MCi TechVentures, wypychając z kolejki do umorzeń innych posiadaczy certyfikatów. Ci ostatni podnieśli larum (informacje prasowe były inspirowane ich relacjami), ponieważ część z nich nie zdawała sobie sprawy, że inwestując w fundusze zamknięte, mają ograniczoną możliwość wyjścia z inwestycji i miejsce na końcu kolejki, jeśli tego wymagać będzie interes głównego inwestora – MCI Capital. W poprzednich latach nie było zresztą takiej potrzeby – inwestorzy wycofali z subfunduszy ponad 300 mln zł, a MCI Capital finansował działalność emisjami obligacji. Wszystko zmieniła jednak afera GetBacku, która uniemożliwiła MCI przeprowadzenie refinansowania. W dodatku oferujący – Raiffeisen Bank – przed procesem połączenia z BNP Paribas przechodzi głębokie procesy reorganizacyjne, a jednym z ich efektów są zmiany kadrowe w dziale zajmującym się przeprowadzaniem emisji obligacji korporacyjnych.

Potrzeby funduszy

MCI (chodzi o wszystkich trzech emitentów obligacji) ma dwie możliwości sfinansowania spłaty obligacji. Pierwszą właśnie realizuje – zarządzane przez niego fundusze dokonują wyjść z inwestycji (w ubiegłym roku nawet 30 proc. portfela), a uzyskana gotówka może być reinwestowana lub wrócić do posiadaczy certyfikatów. Warto przy tym pamiętać, że statuty funduszy pozwalają na umorzenia maksymalnie 10 proc. certyfikatów rocznie, co oznacza, że nawet gdyby dysponowały wyłącznie gotówką, nie mogłyby jej jednorazowo wypłacić bez zmiany statutu.

Druga z możliwości pozyskania środków to przeprowadzenie emisji refinansującej, co wymaga jednak spełnienia pewnego minimum warunków, z których nadrzędnym jest utrzymanie zainteresowania inwestorów. Fundusze MCI mają za sobą niezły okres (udane wyjścia z inwestycji) i wieloletnią reputację, ale ze względu na kumulację negatywnych czynników (afera GetBacku, reorganizacja oferującego, doniesienia prasowe dotyczące umorzeń) od marca ub.r. nie przeprowadził emisji obligacji (na żadnym poziomie).

Tymczasem przeprowadzenie emisji refinansującej jest w najlepszym interesie posiadaczy certyfikatów subfunduszy inwestycyjnych, którzy chcieliby wycofać swoje środki, a którym uniemożliwia to pozycja MCI – udane emisje obligacji zmniejszą bowiem zapotrzebowanie na środki na wykup zapadających papierów. W tym roku jest to 75 mln zł (te pieniądze są już zabezpieczone tegorocznymi umorzeniami), a w przyszłym – łącznie 94 mln zł, przy czym na MCI Capital przypada 20 mln zł, a 30 mln zł na MCI.PrivateVentures FIZ. Bez nowej emisji obligacji środki pozyskane ze sprzedaży spółek portfelowych będą zabezpieczać przede wszystkim te płatności, a być może także 44,3 mln zł, które wykupić musi MCI Management (choć tu źródła finansowania wykupów mogą być inne).

W 2021 r. wartość zapadających obligacji to 122 mln zł (82 mln zł przypada na MCI Capital), a w 2022 r. 40 mln zł. Może się więc okazać, że dopiero w 2022 r. inwestorzy inni niż MCI będą mogli wycofać środki z funduszy, jeśli MCI Capital nie przeprowadzi emisji refinansujących.

Druga strona rynku

Nie wiadomo oczywiście, czy rynek byłby emisjami zainteresowany. Bieżące notowania papierów MCI zależą wprost od tego, komu były oferowane. Najwyższą rentowność oferują papiery MCI Management i MCI.PrivateVentures FIZ, w których udział funduszy inwestycyjnych (innych niż zamknięte) jest niewielki. Inwestorzy indywidualni działają na Catalyst bardziej zdecydowanie – wszak inwestują własne pieniądze – i z tym należy wiązać spadek notowań w ostatnich tygodniach, bo sama sytuacja wszystkich trzech emitentów jest mniej więcej podobna i płynność zależna jest od spółek portfelowych subfunduszy (dywidend lub sprzedaży akcji). W przypadku MCI Capital reakcja kursu jest w zasadzie niezauważalna i zapewne to do funduszy w pierwszej kolejności zwrócą się oferujący papiery MCI.

Na inwestorów indywidualnych na razie liczyć nie można, przynajmniej do czasu, aż na udział w emisjach obligacji nie zdecydują się inwestorzy profesjonalni, a ewentualne wpływy z emisji pozwolą na umorzenia certyfikatów subfunduszy inwestorom innym niż MCI Capital.

GG Parkiet

Bez ulegania emocjom tych ostatnich można określić sytuację posiadaczy obligacji MCI Capital i MCI.PrivateVentures FIZ jako przewidywalną (znając plany wyjścia z niektórych inwestycji portfelowych), zaś obligatariusze MCI Management zabezpieczeni są na akcjach MCI Capital, stoją wprawdzie na końcu kolejki zabezpieczeń, ale za to foruje ich termin zapadalności papierów (połowa przyszłego roku).

Obligacje
Obligacje korporacyjne dały najlepsze wyniki w 2024 r.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obligacje
Victoria Dom przydzieliła obligacje serii Z, pozyskała 86,3 mln zł
Obligacje
Czemu wskaźniki mają znaczenie?
Obligacje
Mniej płynności gotówkowej u dużych deweloperów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Obligacje
Spadek produkcji budowlanej nie zagraża obligacjom
Obligacje
Francuskie obligacje biją na alarm