Ceny w ujęciu nominalnym robią duże wrażenie, rynek wtórny idzie za pierwotnym – za lokale w wielkiej płycie właściciele życzą sobie już naście tysięcy złotych za metr kwadratowy. Czy to sytuacja przystająca do fundamentów? Wszyscy tropią bańkę na rynku...
Tak, to coraz częściej spotykane wyceny – w lokalizacjach przynajmniej dobrych, w mieszkaniach o małych metrażach, świeżo po remoncie. Dla wielu osób to może być zaskoczenie, ale zwróćmy uwagę na kontekst. Oferta deweloperów jest teraz mocno wykupiona, nabywamy lokale przede wszystkim na etapie dziury w ziemi czy w budowie. Widząc, że trzeba czekać, kupujący rozglądają się za lokalami używanymi, ale w efekcie w dużych miastach oferta na rynku wtórnym też jest mocno wykupiona. Wydawałoby się, że lokali w wielkiej płycie nikt nie chce, ale to nieprawda, takie mieszkania znikają z rynku zaraz po tym, jak się pojawią.
Jakiś czas temu pisaliśmy, że rząd zastanawia się, czy nie ma bańki i czy nie schłodzić rynku, ograniczając np. dostępność kredytów, tymczasem banki same podnoszą koszty zaciągnięcia pożyczki... Jak to interpretować?
Od razu powiem: bańki nie ma, sytuacja jest inna niż w 2007 r. Żebyśmy doszli do takiego stopnia szaleństwa jak wtedy, mieszkania musiałyby zdrożeć o jeszcze 100 proc.
Banki same widzą, że napływa do nich tak duża liczba wniosków o kredyt, że stają się po prostu wybredne – i jest to w pełni zrozumiałe. Banki stawiają coraz większe wymagania kredytobiorcom i podnoszą ceny – ale w sposób powiedziałbym wprawny. Marża wzrosła tylko nieznacznie w ciągu ostatniego półrocza, w stopniu niezauważalnym, jeśli wziąć pod uwagę wzrost miesięcznej raty. Banki podnoszą za to różne opłaty poboczne. Z najnowszych danych NBP wynika, że wszystkie koszty dodatkowe dodają do marży, na którą przede wszystkim zwraca się uwagę. Przeciętnie te koszty dodatkowe stanowią już równowartość 20 proc. marży. Zatem jeśli ktoś decyduje się dziś na zaciągnięcie kredytu, powinien się bacznie przyjrzeć wszystkim dodatkowym kosztom.
Deweloperzy mają problem z podażą, z drugiej strony budujemy jak za Gierka... Według najświeższych danych GUS w styczniu liczba pozwoleń na budowę wydanych deweloperom zmniejszyła się rok do roku o prawie 18 proc. W styczniu 2019 r. spadek wynosił 3 proc. Jak to odczytywać?