Jeszcze w marcu ceny akcji Mercatora wynosiły 12,6 zł. Od tego czasu ich wartość spadała, najmocniej w połowie kwietnia, kiedy spółka zaprezentowała wstępne wyniki finansowe za I kw. Skonsolidowany wynik EBITDA był niższy o 75 proc. rok do roku. Cena akcji obniżyła się do 8 zł, a tendencja spadkowa utrzymuje się do dziś – obecna wartość waloru wynosi 5,4 zł.
– W Tajlandii osiągnęliśmy maksymalny pułap produkcyjny w naszych fabrykach. Miesięcznie produkujemy około 100 mln sztuk lateksowych i 165 mln sztuk nitrylowych rękawic. Ta proporcja zmieni się na 40 do 225 mln w przyszłości na korzyść nitrylowych – mówi Monika Żyznowska, członek zarządu firmy. – Szukamy teraz możliwości rozwoju w innych krajach. Nasza sprzedaż rośnie w Niemczech i we Włoszech, gdzie założyliśmy spółki, również w USA odnotowaliśmy wielki skok związany ze sprzedażą rękawic nitrylowych – dodaje. Teraz spółka skupia się na produkcji rękawic nitrylowych, które wykazują się większą marżowością od tych z naturalnego lateksu. Przechodzenie świata na rękawice nitrylowe wynika m.in. z faktu, że lateks naturalny wywołuje alergię. W USA 80 proc. rękawic jest używanych poza sektorem medycznym, m.in. wśród mechaników samochodowych, kosmetyczek, fryzjerów, tatuażystów itp.
– Zamierzamy również wprowadzać oszczędności. W przyszłym tygodniu uruchomimy automatyczny tryb systemu uzdatniania wody w naszej fabryce. Dzięki temu odzyskamy 40 proc. wody z dziennej produkcji. To uniezależni nas od braku wody w regionie, który występuje sezonowo. Zamontujemy również panele słoneczne na dachach fabryki. Wydamy również kilkaset tysięcy złotych na przestawienie linii produkcyjnych. Z inicjatyw ekologicznych i oszczędnościowych zamierzamy zaoszczędzić około 12 mln zł w 2020 r., a zmiana struktury produkcji powinna pozytywnie wpłynąć na uzyskiwane marże – dodaje Żyznowska.
Obecnie Mercator Medical dostarcza 2 proc. rękawic w skali globalnej. Rękawice medyczne i gospodarcze odpowiadają za blisko 95 proc. sprzedaży spółki. Największy wzrost rok do roku spółka zanotowała w USA (213 proc.), Włoszech (226 proc.) i Izraelu (303 proc.).
– Planujemy powrót do marż z 2016 i 2018 r., które wynosiły 10 proc. Wiele zależy od kursu bata tajlandzkiego względem dolara w segmencie produkcyjnym i kursu złotego do dolara w segmencie dystrybucyjnym. Na razie bat wyraźnie umocnił się, a złoty z kolei osłabł. Tylko przez niecodzienną sytuację na bacie nasza rentowność spadła o 2 pkt proc. Problemem w I kwartale okazała się również podaż produktów z Chin, które znacznie obniżyły ceny na rynku. W II kwartale ta presja cenowa już zmalała – zaznacza Witold Kruszewski, członek zarządu ds. finansowych. gbc