Akcje Biomedu-Lublin już od kilku miesięcy cieszą się dużym zainteresowaniem inwestorów. Mają oni nadzieję, że spółka będzie beneficjentem trwającej pandemii. Dziś Biomed jest jednym z liderów wzrostów na GPW. Przed południem jego akcje zyskują prawie 7 proc. do ponad 4,4 zł. Warto też zwrócić uwagę na wysoki obrót. Od rana właściciela zmieniło już ponad 1,3 mln walorów, a wartość obrotu przekroczyła 5,6 mln zł. Oznacza to, że obroty na biotechnologicznej spółce są dziś wyższe niż obroty akcjami zdecydowanie większych firm - jak Millennium Bank, JSW czy Enea.
Biomed-Lublin nie podawał dziś informacji, które mogłyby uzasadniać taką zwyżkę. Warto jednak odnotować, że zainteresowanie tą spółką już od dłuższego czasu utrzymuje się na wysokim poziomie. Ostatnio o Biomedzie dużo się mówi m.in. w kontekście planowanego uruchomienia produkcji leku na koronawirusa, bazującego na osoczu ozdrowieńców. Spółka uczestniczy w takim projekcie, ale produkcja leku nadal nie ruszyła, ponieważ do firmy nie dostarczono osocza - jest ono pobierane w innej procedurze niż ta, potrzebna do produkcji leku. Strony projektu apelują do ministerstwa zdrowia o zmianę procedury poboru osocza, co pozwoliłoby ruszyć z produkcją leku w Biomedzie. Atmosferę wokół spółki podgrzewają też napływają informacje dotyczące tego, że szczepionka przeciw gruźlicy (jej producentem jest m.in. Biomed) zwiększa odporność organizmu w kontekście zachorowania na koronawirusa. Badania nad skutecznością szczepionki BCG rozpoczęto po stwierdzeniu, że zachorowalność i śmiertelność z powodu Covid-19 jest mniejsza w krajach, w których regularnie prowadzi się profilaktyczne szczepienia przeciw gruźlicy w przeciwieństwie do takich państw jak np. USA, Włochy czy Hiszpania czy Francja, gdzie takich szczepień profilaktycznych nie ma.
Na wzrost notowań Biomedu warto też spojrzeć przez pryzmat planowanych roszad w indeksach. Po sesji 19 czerwca biotechnologiczna spółka awansuje do mWIG40.