Bitcoin nigdy wcześniej nie był tak drogi. Jego wycena osiągnęła rekordowy poziom, przekraczając psychologiczny pułap 110 tys. dolarów. To wydarzenie jest kolejnym potwierdzeniem, że inwestorzy na nowo odkrywają potencjał kryptowalut jako formy długoterminowego zabezpieczenia kapitału.

Głównym czynnikiem napędzającym wzrosty pozostaje silny apetyt na ryzyko, co widać w dynamicznych napływach do funduszy ETF opartych na fizycznym bitcoinie (spot). Zauważalne są podwyższone zakupy od 21 kwietnia aż do teraz. Utrzymanie się tych napływów może okazać się kluczowe dla kontynuacji wzrostów.

Na pozytywne nastawienie do bitcoina wpływają również decyzje polityczne. Teksas właśnie zatwierdził ustawę umożliwiającą budowę stanowej rezerwy strategicznej opartej właśnie na bitcoinie, dołączając tym samym do New Hampshire i Arizony. Niebawem do tej listy powinny dołączyć kolejne stany w USA. Wydarzenia te symbolizują rosnącą akceptację kryptowalut jako pełnoprawnych aktywów rezerwowych na poziomie publicznym.

Bitcoin coraz częściej nazywany jest „cyfrowym złotem” – nie tylko przez entuzjastów kryptowalut, lecz także przez konserwatywne instytucje finansowe. W obliczu rosnących napięć geopolitycznych, niepewności gospodarczej i inflacji bitcoin staje się dla wielu inwestorów nowoczesnym odpowiednikiem bezpiecznej przystani. Choć dawniej zarzucano mu zmienność, dziś ta systematycznie maleje. To cena za stabilność, która może otworzyć rynek na kolejnych dużych graczy.