Czy wylejemy dziecko z kąpielą? Polska odpowiedź na regulacje MiCA

Mówiąc o rynku krypto, mówimy o finansach przyszłości. To nie powinna być rewolucja, lecz ewolucja. Zainteresowanie kryptowalutami cały czas rośnie, zarówno wśród młodszych pokoleń, jak i dojrzałych inwestorów oraz instytucji. Testujemy platformy i giełdy, próbujemy różnych narzędzi, bo wizja szybkiego zarobku w krótkim terminie kusi.

Publikacja: 12.08.2024 06:00

Czy wylejemy dziecko z kąpielą? Polska odpowiedź na regulacje MiCA

Foto: Bloomberg

Nawet jeśli ta wizja obarczona jest większym ryzykiem. Poruszamy się po tym rynku wciąż z dużą dozą niepewności – zarówno konsumenci, jak i przedsiębiorcy. Brakuje edukacji i jednoznacznych wytycznych. Unijne regulacje w tym zakresie już obowiązują, ale w Polsce wciąż czekamy na uzupełnienie dyrektywy MiCA i przełożenie jej na nasz rynek.

Branża finansowa i fani walut cyfrowych od miesięcy czekają na przepisy, które uregulują rynek kryptoaktywów w Polsce. Już 30 grudnia wchodzi w życie kolejna część regulacji unijnej MiCA, która do tej pory określała zasady obrotu w zakresie ART i EMT, a pod koniec roku zadecyduje również o tzw. tokenach innych. Co prawda wciąż z pominięciem instrumentów finansowych i NFT, ale za to z przepisami regulowania dostawców custodial wallets, giełd kryptowalut i podmiotów dokonujących tradingu czy świadczących usługi doradztwa.

Natomiast w Polsce wciąż trwają prace nad rodzimą implementacją, a raczej lokalnym uzupełnieniem do MiCA – ustawą o kryptoaktywach. Jej pierwszy projekt ujrzał światło dzienne w lutym, wzbudził wiele emocji i zebrał setki uwag, a kolejna iteracja zapowiadana jest na wrzesień. Ma to być czysto techniczny dokument, który wskaże zasady obecności i poruszania się podmiotów działających w branży krypto na polskim rynku.

Wraz z pierwszym projektem ustawy pojawiły się głosy branży, że wylewamy dziecko z kąpielą. Dlaczego? Mówiąc najprościej – bo ustawa zmierza w kierunku otwierania drzwi tylko największym graczom, tworząc bariery nie do przejścia dla mniejszych podmiotów, które ten rynek znają, są na nim obecne od lat i mogą go wciąż napędzać. Ma być transparentnie, bezpiecznie, z ograniczeniem szarej strefy. Ale jak chcemy ten rynek rozwijać? Dyskutowana propozycja to niestety monopol dla największych. Bo jeśli znacząco wzrosną koszty – a tak przewiduje ustawa – prowadzenia działalności związanej ze sprzedażą i obrotem kryptowalutami (m.in. takich jak kantory), to czy mniejsi przedsiębiorcy, młode firmy i start-upy będą mieli jakąkolwiek szansę na ten rynek wejść na nowych zasadach? Odpowiedź jest bardzo prosta – NIE! Jeśli wymóg ciągłego raportowania obrotu i konieczność pozyskiwania kosztownych licencji oraz ryzyko ogromnych kar finansowych znacząco podniosą próg wejścia, to czy mniejsze firmy zdecydują się prowadzić działalność w Polsce? Znów NIE! W konsekwencji na rynku utrzymają się jedynie największe instytucje – najpewniej banki, domy maklerskie (głównie te powiązane z bankami) i franczyzy – a w efekcie nie dotkniemy w żaden sposób tworzenia prawdziwej, zdecentralizowanej infrastruktury i wielu konceptów oraz projektów eksperymentalnych opartych na blockchainie, tj. zdecentralizowane finanse, DeFi.

Potrzebna MiCA 2.0?

Na rynek kryptoaktywów trzeba patrzeć szerzej i globalnie. MiCA dotyka głównie problemów występujących na rynku kryptowalut za czasów bańki ICO z 2017 r. (biorąc pod uwagę tempo rozwoju tego sektora na starcie jest już rozwiązaniem, które jest przestarzałe i nieadekwatne do otaczającej nas rzeczywistości). Nie reguluje w żaden sposób zdecentralizowanej infrastruktury opartej na wyemitowanym specjalnie dla niej tokenie, który często pełni rolę zabezpieczenia, NFT i nowych eksperymentalnych standardów łączących wiele konceptów naraz takich jak ERC404 czy możliwości uzyskiwania kryptowalut w nagrodę za potwierdzanie transakcji występujących w ich sieciach, w procesie tzw. wykopywania. To są tematy, którymi regulator powinien się zająć, a tego nie robi – trochę z powodu nieznajomości tematu, a trochę dlatego, że MiCA sama w sobie jest już archaiczna. Brak ich określenia będzie prowadził do wielu niejasności, co będzie skutkowało przenoszeniem własności know-how wytworzonego w Polsce za granicę. Ważne byłoby też uregulowanie smart kontraktów i usług o nie opartych, żeby podmioty prowadzące taką działalność w Polsce mogły płacić tu podatki, prowadzić biznes w pełni legalnie, jednocześnie zyskując dostęp do globalnego rynku dzięki publicznym blockchainom. Nasze ambicje, a przynajmniej nasza uwaga, powinny zmierzać w kierunku najlepszego możliwego wykorzystania DLT. Być może za chwilę w Europie powstaną pierwsze instytucje umożliwiające obrót stokenizowanymi instrumentami finansowymi.

Na początek wystarczy dialog

Póki co jednak MiCA daje nam naprawdę solidne podstawy (co prawda patrząc na rozwój technologii na świecie niewystarczające, ale jednak...), żeby uczynić polski rynek krypto bezpieczniejszym i bez tak surowych restrykcji, jakie zapowiada nadzór. Poprzez konieczność prowadzenia rejestrów możemy choćby ograniczyć prawdziwą plagę w postaci pseudodoradztwa finansowego prowadzonego przez influencerów czy youtuberów. Możemy nadzorować krypto marketing, aspekty manipulacji i spekulacji oraz wprowadzanie projektów spoza listy regulowanych przez MiCA. Musimy edukować – warto przy tym skorzystać z wiedzy i wieloletniego doświadczenia branży, szczególnie w połączeniu ze standardami bezpieczeństwa instytucji zaufania publicznego, jakimi są banki. Mamy bardzo dużą liczbę przedsiębiorców Web3 na polskim rynku, skupionych w prężnie działających, doświadczonych organizacjach, które niemal od dekady deklarują chęć współpracy i podkreślają głos i interesy całego rynku krypto na mocy obowiązujących przepisów.

To chociażby Polskie Stowarzyszenie Bitcoin, Izba Gospodarcza Blockchain i Nowych Technologii czy Swiss-Polish Blockchain Association. Pomimo wieloletniej pracy nadal potrzeba czasu na edukację i dotarcie między urzędami a branżą. Nie sztuką jest ograniczyć liczbę biznesów – bo nie każdy będzie w stanie spełniać zapowiadane wymagania. Te biznesy znajdą swoje miejsce poza Polską, tak jak to robią teraz, co najmniej od 2018 r. Sztuką jest poprowadzić dialog i pójść w kierunku otwartości i zaufania przy wprowadzeniu odpowiednich zasad bezpieczeństwa tak, aby dać szansę również mniejszym przedsiębiorcom, aby móc nadzorować rynek różnorodny, otwarty na konsumentów o różnych możliwościach. To będzie determinowało kierunki rozwoju rynku krypto w Polsce. Zbyt surowe przepisy lub ich nadinterpretacja spowodują monopolizację, kolejne opóźnienie czy całkowite zatrzymanie rozwoju technologii i opartego na niej rynku cyfrowych finansów. I mówimy tu wyłącznie o rynku w Polsce, bo klienci i tak będą kupować/sprzedawać kryptoaktywa, ale niestety nie będą tego robić w polskich instytucjach, korzystając z polskich rozwiązań i podmiotów tylko tak, jak to robią dotychczas – będą korzystać z rozwiązań globalnych. Wbrew pozorom dialog z branżą i mniejszymi podmiotami może otworzyć kryptowalutom furtki do o wiele szerszego, niż mogłoby się wydawać, zastosowania w dużych instytucjach finansowych. To właśnie banki i powiązani z nimi brokerzy, dzięki swoim możliwościom, będą w głównej mierze odpowiedzialne za edukację początkujących konsumentów i inwestorów, którzy będą chcieli stawiać pierwsze kroki w świecie Web3. Ale banki zrobią to dobrze dzięki zaangażowaniu podmiotów poruszających się w krypto o wiele dłużej i ich realnemu, rynkowemu doświadczeniu. Za granicą w ten sposób najwięksi działają już od dawna – chociażby Citi, Deutsche Bank, Santander czy BNP Paribas. W Polsce to wciąż nisza i luka rynkowa, ale też przyszłość zmierzająca w kierunku ewolucji tradycyjnych finansów. Zaniechanie w tym zakresie, przymykanie oczu i twierdzenie, że jakoś to będzie i problem nas nie dotyczy, spowoduje, że zarabiać na transakcjach, opłatach i podatkach będą inne kraje, a my będziemy się poruszać jak na pustyni z brakiem dostępu do świeżej wody.

Kryptowaluty
Bitcoin przebił 100 tysięcy dolarów. Czy jego kurs podwoi się w rok?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kryptowaluty
Bitcoin powyżej 100 tys. dolarów. Jak mocno może jeszcze zdrożeć?
Kryptowaluty
Co za noc! Bitcoin wreszcie sforsował poziom 100 tys. dolarów
Kryptowaluty
Bitcoinowy wieloryb Donalda Trumpa może zdemolować rynek złota
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Kryptowaluty
Kryptowaluty w klimacie Dzikiego Zachodu. Będzie też oferta dla degeneratów
Kryptowaluty
Jak Chińczyk bezinteresownie, za 30 mln dolarów, uratował kryptowalutowy biznes Trumpów