W 2016 r. stworzono określenie „handel Trumpa” (ang. „Trump Trade”). Odnosiło się ono do równoczesnego wzrostu nowojorskich indeksów giełdowych, rentowności amerykańskich obligacji oraz wartości dolara, do czego doszło tuż po wyborach prezydenckich wygranych przez Donalda Trumpa. Eksperci firmy Bernstein twierdzą, że po tegorocznych wyborach prezydenckich w USA, „handel Trumpa” będzie najmocniej skupiony na kryptowalutach.
„Zwycięstwo Trumpa tym razem prowadziłoby do zwyżek na rynku kryptowalut, wzmacnianych przez ich akceptację instytucjonalną oraz poprawione środowisko regulacyjne” – wskazują analitycy Bernstein.
Czemu ewentualna wygrana Trumpa miałaby stać się impulsem do zwyżek kryptowalut? Bo Trump pozycjonuje się w kampanii wyborczej jako polityk bardzo przyjazny wobec tej klasy aktywów.
– Zagwarantuję to, że przyszłość kryptowalut i bitcoina będzie tworzona w USA, a nie wypychana za granicę. (...) Za pomocą waszych głosów, sprawię, że Elizabeth Warren oraz jej zbiry będą trzymali się z daleka od waszych bitcoinów. Nigdy też nie dopuszczę do stworzenia waluty cyfrowej banku centralnego – zapewniał Trump na majowej konwencji libertarian. (Wspomniana przez niego Elizabeth Warren to demokratyczna senator będąca zwolenniczką ostrej regulacji rynku kryptowalut).