Binance, czyli największa scentralizowana giełda kryptowalut, została oskarżona m.in. o pranie brudnych pieniędzy. Giełda słono za to zapłaci, kara pieniężna wynosi aż 4,3 mld dolarów. W dodatku Changpeng Zhao musiał zrezygnować ze stanowiska prezesa, a Binance musi opuścić rynek USA. Jest to część ugody zawartej pomiędzy spółką i amerykańskimi regulatorami. Niewątpliwie są to negatywne informacje dla rynku, ponieważ Zhao był głównym promotorem kryptowalut. Natomiast nie możemy mówić o ogromnym zaskoczeniu, ponieważ już od dawna trwało dochodzenie przeciwko spółce.

W tym otoczeniu bitcoin pokazał siłę. Przecena w dniu publikacji tych informacji została odrobiona już następnego dnia. Słabość widać jedynie po kursie BNB, czyli głównej kryptowaluty giełdy Binance. Natomiast kapitalizacja całego rynku odrobiła już całość strat poniesionych 21 listopada. W mojej ocenie reakcja inwestorów na dane jest zawsze bardzo istotna, ponieważ świadczy o nastrojach na rynku. Hossa charakteryzuje się tym, że złe informacje wykorzystywane są do akumulacji i taka sytuacja wystąpiła w ostatnich dniach. Stąd uważam, że rynek hossy już się rozpoczął. Analizując wcześniejsze cykle na tym rynku, można oczekiwać, że rynek byka potrwa jeszcze dwa lata. Wzrosty powinno wspierać przede wszystkim udostępnienie nowych ETF-ów na bitcoina spot, a także adaptacja sztucznej inteligencji.