TMS Brokers SA: Komentarz poranny

Dolar w ofensywie Pomimo nieco mniejszej aktywności związanej ze Świętem w Polsce wczorajszy dzień przyniósł dość znaczące zmiany na parach złotowych. Tak jak pisaliśmy wcześniej odreagowaniu wcześniejszego osłabienia w notowaniach krajowej waluty nie sprzyja utrzymująca się niekorzystna aura wokół rynków wschodzących.

Publikacja: 08.06.2007 09:29

W takich warunkach kurs EUR/PLN zwyżkował do poziomu 3,84, zaś USD/PLN 2,8650. Wszystko wskazuje na to, że nienajlepsze nastroje na emerging markets w połączeniu ze wzrostem rentowności amerykańskich papierów dłużnych przyniosą kolejny dzień spadków na warszawskim parkiecie. Dzisiaj nie poznamy istotnych publikacji danych makroekonomicznych, dlatego notowania rodzimej waluty w znacznej mierze będą zależały od zachowania pary EUR/USD. Póki co nie widać odwrócenia pozytywnego sentymentu do amerykańskiej waluty. O dalszej możliwości umocnienia dolara świadczą oczekiwania inwestorów odnośnie możliwości podwyżki stóp w USA. Taka sytuacja może nie sprzyjać odrabianiu strat przez głównie indeksy naszej giełdy oraz krajową walutę. Rodzimych inwestorów może niepokoić umacniający się, za sprawą oczekiwań odnośnie podwyżki kosztu stóp procentowych, jen. Przekłada się to na zamykanie pozycji związanej z operacjami "carry trade" i odpływ kapitału z rynków naszego regionu. Z drugiej strony dobrą informacją dla krajowych inwestorów jest polepszenie nastrojów na giełdzie w Chinach.

Z technicznego punktu widzenia poważnym oporem EUR/PLN jest poziom 3,85. W dniu dzisiejszym oczekujemy jego wybronienia i powrotu w okolice 3,83. Z kolei kurs USD/PLN powinien oscylować w przedziale 2,8550-2,8750.

Pod nieobecność polskich inwestorów na rynku zaszły znaczące zmiany. Tak jak oczekiwaliśmy, po posiedzeniu ECB nastąpił powrót do korekty w notowaniach eurodolara. Wysokie ceny ropy, docierające do 9-miesięcznych szczytów wzmogły obawy o wzrost zagrożenia inflacyjnego w USA, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że sezon wakacyjny zaczął się nie dalej jak 2 tygodnie temu. Rentowności amerykańskich obligacji dziesięcioletnich skoczyły w górę, do najwyższego poziomu od 10 miesięcy, do 5,14%. Krzywa dochodowości obrazująca oczekiwania rynku odnośnie przyszłych stóp procentowych pierwszy raz od roku ułożyła się w normalnym, rosnącym porządku - rynek w tym momencie bardziej spodziewa się podwyżek stóp za Oceanem niż cięcia kosztu pieniądza. Jest to zgodne z postawą FED, który za największe zagrożenie uważa inflację, w mniejszym stopniu zaś obawia się o perspektywy wzrostu gospodarczego, które są coraz lepsze.

Nie powinno, zatem dziwić, że wzrosło prawdopodobieństwo na podwyżki stóp procentowych, co natychmiast przełożyło się na spadki cen akcji na giełdach amerykańskich i pociągnęło w dół indeksy Europy i Azji. Umocnił się dolar, kurs głównej pary walutowej dotarł do wsparcia na poziomie 1,3420 USD. Utwierdzenie się rynku w przekonaniu braku szans na poluzowanie polityki monetarnej w zestawieniu z mniej jastrzębim od oczekiwanego przez znaczącą część inwestorów komunikatu ECB i braku zmian w poziomie oprocentowania w Wielkiej Brytanii - jeszcze przed miesiącem analitycy byli niemal pewni, że nastąpi podwyżka - nie mogło dać innego efektu jak wzrost wartości "zielonego" wobec walut europejskich. Coraz więcej mówi się także o zbliżającej się podwyżce stóp procentowych w Kraju Kwitnącej Wiśni po letnich wyborach parlamentarnych, co nie jest sprzyjającą oznaką dla giełd i walut rynków wschodzących, przekłada się natomiast na umocnienie japońskiego jena (do 162,3 za euro i 120,9 za dolara). Dobrze spisuje się też frank, który zyskał na wartości dzięki publikacji danych o większym od oczekiwanego spadku bezrobocia (do 2,8%) w Szwajcarii, w związku ze zbliżającymi się Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej oraz popytem na prace sezonowe.

To kolejna z figur makroekonomicznych argumentująca przyszłotygodniową podwyżkę stóp przez SNB. Transakcje carry trade znajdują się, więc pod dużą presją, zaś największe banki inwestycyjne rekomendują zamykanie pozycji opartych o tę praktykę. Dziś poznamy odczyt dynamiki niemieckiej produkcji przemysłowej za kwiecień, co jednak nie powinno decydować o zachowaniu się kursów. Istotniejszy będzie amerykański bilans handlowy za kwiecień - słaby dolar mógł sprawić, że deficyt zmniejszył się o więcej niż 0,4 mld USD. Dobre nastroje wokół waluty amerykańskiej powinny przełożyć się na dalsze spadki EUR/USD, i testowania wsparcia na 1,3400 USD. Jego przebicie sprowadzić powinno kurs do 1,3380 USD. O 8.50 za euro płacono 1,3420 USD.

Kamil Gaworecki

Kamil Kasperski

Departament Doradztwa i Analiz

DM TMS Brokers S.A.

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?