Komentarz poranny

Publikacja: 25.10.2007 08:47

Ostatnie dwie godziny wczorajszej sesji w USA zmieniły jej obraz. Gdyby

nie one, to dziś ponownie słyszelibyśmy lament i płacz związany z przewagą

podaży. Ta jednak nie jest taka pewna. Średnia przemysłowa dwie godziny

przed zamknięciem była w trakcie ruchu spadkowego, który od szczytu dnia

wyniósł około 200 pkt. Wydawało się, że już nic nie pomoże, ale jednak

ktoś zdecydował się wyciągnąć ceny w końcówce, dzięki czemu dzienne zmiany

indeksów nie są niepokojące.

Na rynku technologicznym królował Amazon, ale tym razem w spadkach.

Przedwczoraj przed publikacją swoich wyników zyskał ponad 10%, a wczoraj

po słabej prognozie oddał cały ten wzrost oraz dodał kolejne 2% spadku

(spadł o 12%, choć w trakcie sesji było to nawet 14%). Co odpowiada za

spadki? Oczywiście kolejne złe wiadomości dotyczące sprzedaży domów w USA.

Rynek wtórny zanotował kolejny mocny spadek obrotów. Ceny sprzedaży w

stosunku do tych z ubiegłego roku spadły o 4,2%. To są złe wieści, ale

rynek nie jest tym już tak bardzo zaskoczony. Nikt chyba nie spodziewał

się z tej strony jakiegoś pocieszenia. Tak jak nie spodziewa się, że

publikowane dziś dane o sprzedaży nowych domów będą diametralnie inne. Nie

bez znaczenia dla rynku była wiadomość o wielkości strat jakie poniósł

Merrill Lynch. Wprawdzie rynek był na to przygotowywany, bo już wcześniej

wspominał o tym New York Times, ale faktyczne dane i tak źle wpłynęły na

poziom notowań spółki. Bank zakończył sesję spadkiem o 5,8%. Przecena nie

dziwi skoro zanotowana została największa strata w jego historii.

Po sesji nie było wiele lepiej. Symantec opublikował prognozę wyników za

III kw. Okazała się ona znaczenie słabsza od oczekiwań rynku. Przez to

spotkała spółkę kara w postaci przeceny o 12%.Nie pomogły nieco lepsze od

prognoz wyniki za II kw. spółki. Także i tym razem rynek został

rozczarowany prognozami zarządu. Coraz wyraźniej widać, że oczekiwania na

to, że kolejny kwartał będzie już znacznie lepszy były trochę na wyrost.

Dla nas liczą także inne informacje. W Japonii zanotowano niewielki spadek

wartości indeksu, ale a to przecena w Chinach była większa niż 3%. Znowu

lekko umacnia się jen, co dla nas nie jest dobrą wiadomością. Są też i

lepsze. Dziś swoje wyniki opublikowała TPS i okazało się, że zysk grupy

nie spadł tak mocno, jak się tego spodziewano. TPS zanotowała zysk na

poziomie 644 mln złotych, a rok temu było to 664 mln złotych. Analitycy

spodziewali się, że zysk wyniesie 559 mln złotych. Wielkość przychodów

spadła z 4,73 mld złotych do 4,65 mld złotych, ale także i tym razem

wielkość osiągnięta przez spółkę okazała się wyższa od oczekiwań

analityków, którzy sądzili, że będzie to 4,59 mld złotych. PO tych

wiadomościach TPS powinna dziś bykom pomagać. Nie oznacza to wcale, że

jesteśmy skazani na wzrosty. Nastroje na rynkach nie są najlepsze, więc

początek sesji będzie jednak słabszy. Zaczniemy prawdopodobnie tuż pod

poziomem wczorajszego zamknięcia. Reszta zależy od popytu. Ten wczoraj się

nie wysilał. Nadal ma przewagę techniczną.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem