Przed zamknięciem

Publikacja: 31.10.2007 14:57

Natłok wielu różnych informacji dotyczących sytuacji makroekonomicznej

Polski, strefy euro oraz Stanów Zjednoczonych wydaje się przerastać

możliwości percepcji polskich graczy. Rynek utknął w okolicy zamknięcia

poprzedniej sesji. By tego było mało, obrót w dniu dzisiejszym był jednym

ze słabszych w tym roku.

Notowania zaczęliśmy blisko zamknięcia wtorkowej sesji. Później przez

jakiś czas przewagę miała podaż. Przy czym w tym wypadku słowo przewaga to

dość odległe określenie dla tego, co się działo. Owszem, ceny powoli

spadały, ale podaży niemal w ogóle nie było. Mniej zabawne jest to, że

popytu było jeszcze mniej. Po pierwszych 30 minutach handlu obrót na

dwudziestu największych spółkach wynosił raptem 15 mln złotych, czyli

nieco ponad 4 mln euro. Później nie było wiele lepiej kwadrans przed 16:00 obrót nie sięgnął jeszcze poziomu 500 mln złotych. Jest to znamienne,

zwłaszcza gdy słyszymy porównania jakie płyną ze strony giełdy co do

liczby debiutów na warszawskim parkiecie. Ma to nas stawiać w czołówce

europejskiej, tuż za giełdą w Londynie. Takie porównania zapewne łechcą

próżność władz giełdy, ale mają się nijak do oceny znaczenia danego rynku.

Mało kto zapewne pamięta, jak w szczycie hossy na początku 1994 roku

pojawiły się informacje, że giełda warszawska osiągnęła poziom rynku z

Nowego Jorku pod względem liczby złożonych zleceń. W zamierzeniu miało to

dodać prestiżu, a wzbudzało raczej uśmiech politowania. Jak wyglądał rynek

w 1994 roku pamiętają już chyba tylko najstarsi górale i kilku weteranów.

Obecne porównania mają podobny charakter. Rynek jest bardziej rozwinięty,

ale w porównaniach lepiej trzymajmy się własnej ligi, bo można narazić się

na śmieszność, który budowaniu mocnej regionalnej pozycji nie służy.

Miarą wielkości rynku jest wielkość zainwestowanego na nim kapitału. I nie

chodzi tu o kapitalizację, bo i tu mamy przecież spore wątpliwości, jak

potraktować udziały posiadane przez Skarb Państwa. Liczy się płynność i

łatwość wejścia i wyjścia z inwestycji w możliwe krótkim czasie. Jak

pokazuje dzisiejsza sesja taka łatwość, to raczej trudność. Zanim więc

komuś przyjdzie się porównywać, powinien mieć świadomość własnego miejsca

w szeregu i miarkować aspiracje do możliwości. Centrum światowych finansów

nie będziemy. Cieszmy się z pozycji lidera w regionie.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów