Na rynku utrzymuje się zgodna co do tego, że zarówno Bank Anglii, jak i Europejski Bank Centralny nie zmienią poziomu stóp, pozostawiając główne stopy odpowiednio na poziomie 5,75 proc. i 4 proc. Niespodzianka jest mało realna.
Z punktu widzenia rynku walutowego decyzje obu banków nie powinni mieć większego wpływu na notowania. Taki wpływ natomiast będzie miało to, co na konferencji prasowej po dzisiejszym posiedzeniu powie Jean-Claude Trichet, szef ECB.
Dla rynku walutowego istotne będzie to czy, a jeżeli tak to w jaki sposób, odniesie się do dwóch kwestii: rosnącej inflacji i dynamicznego umocnienia euro.
W październiku, według wstępnych szacunków, inflacja CPI w strefie euro skoczył do 2,6 proc. w relacji rocznej z 2,1 proc. we wrześniu i 1,7 proc. w sierpniu br. Ten skok miał miejsce pomimo zdecydowanego umocnienia wspólnej waluty, co powinno prowadzić do zmniejszenia napięć inflacyjnych. Co więcej, wskaźniki wyprzedzające sugerują dalszych wzrost cen w strefie euro. Dlatego kwestia rosnącej inflacji nie może zostać przemilczana i powinna być szeroko omówiona. Zupełnie naturalne byłyby sugestie możliwości zaostrzenia polityki monetarnej w przyszłości. Takie sugestie będą wzmacniać wspólną walutę, która powinna też się wzmacniać w oczekiwaniu na wystąpienie Tricheta.
Konferencja szefa ECB może jednak stać się również pretekstem do osłabienia euro. Będzie to możliwe, gdyby została tam zasugerowana w sposób pośredni lub bezpośredni możliwość podjęcia przez banki centralne interwencji walutowej w celu wzmocnienia dolara (osłabienia euro). To mało realny scenariusz, ale też należy go brać pod uwagę.