Wczoraj ze względu na Święto Dziękczynienia amerykańskie giełdy były zamknięte. To samo tyczy się rynku walutowego, który wczoraj musiał sobie dawać radę bez amerykańskich banków i inwestorów. Nie było publikowanych żadnych ważnych danych makroekonomicznych.
Mocne spadki zanotował rynek USD/CHF, pokonując poziom 1.100. Mimo tego opisany wczoraj scenariusz wzrostowy wcale nie jest wykluczony. Ze względu na jeszcze niski wolumen na rynku może dziać się wiele rzeczy.
W chwili gdy pisany jest ten komentarz dolar rozpoczął odrabianie strat odnotowanych podczas sesji azjatyckiej. To czy ruch ten przerodzi się w prawdziwy odwrót, czy też nie będzie widać wyraźniej pod koniec dnia. Gdyby eurodolar miał się zamknąć wieczorem poniżej poziomu 1.49 to na wykresie powstałaby świeca z długim górnym cieniem, sugerująca spadki. O jednym trzeba jednak pamiętać. Wszyscy zdają się mówić o poziomie 1.50 jako najważniejszym. Zdarzyć się więc może, że rynek albo nigdy tam nie dojdzie albo przejdzie ponad tym poziomem zaskakując inwestorów. Rynki rzadko bowiem słuchają podpowiedzi.
Dziś również nie będzie znaczących publikacji mogących wpływać na rynki. Należy jednak zwracać uwagę na pojawiające się wypowiedzi i komentarze światowych oficjeli, jako potencjalny katalizator ruchów na rynku.
Sylwester Majewski
