Obydwa czynniki są korzystne dla złotego, który wyraźnie umocnił się do dolara, ale do euro i franka już stracił. Tymczasem napływające dane ciągle dają szansę na podwyżkę stóp procentowych w tym roku. To może oznaczać, iż złoty będzie dalej zyskiwał.
Wydarzeniem minionego tygodnia było posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Fed nie zmienił co prawda parametrów polityki pieniężnej, ale zmieniając komunikat dał rynkom do zrozumienia, iż zagrożenie deflacją traktuje poważnie. Efekt to wyraźna przecena dolara wobec większości walut, szczególnie wobec euro. Notowania EURUSD wzrosły w tym tygodniu z 1,3030 do 1,3450, podczas gdy w pierwszych dniach czerwca było to mniej niż 1,19. Ekstremalnie luźna polityka monetarna Fed to także sygnał dla inwestorów do poszukiwania wyższych stóp zwrotu na rynkach wschodzących. Dolar tracił m.in. względem złotego czy forinta. Notowania USDPLN to dziś ok. 2,93, podczas gdy na początku czerwca przekroczyły one poziom 3,50.
Złotego ciągle wspierają dane – zarówno krajowe, jak i z Niemiec. W pierwszym przypadku mowa m.in. o wzroście sprzedaży detalicznej, w drugim o indeksie koniunktury w Niemczech, Ifo. Wzrost Ifo do poziomu najwyższego od czerwca 2007 roku złagodził obawy o osłabienie koniunktury w Niemczech, które zostały zrodzone przez słabe wstępne wskaźniki koniunktury PMI za wrzesień. W obecnych uwarunkowaniach RPP ciągle może podnieść w tym roku stopy procentowe, choć raczej nie na przyszłotygodniowym posiedzeniu, a na kolejnym lub ewentualnie listopadowym.
Powyższe uwarunkowania mogą prowadzić do umocnienia złotego w kolejnych miesiącach. Nie można jednak wykluczyć, iż zostanie to poprzedzone pewną korektą (w przyszłym tygodniu kluczowymi dla rynku będą publikacje indeksu nastrojów Conference Board we wtorek oraz indeksu aktywności w amerykańskim przemyśle ISM w piątek – obydwie figury w USA). Na parze EURUSD jesteśmy bowiem po dwóch tygodniach bardzo silnych wzrostów, również indeksy giełdowe na przestrzeni ostatniego miesiąca poszły wyraźnie do góry. W dłuższym okresie (poważniejszym) zagrożeniem dla notowań złotego i innych walut naszego regionu są problemy fiskalne w strefie euro. Ten problem może powrócić szczególnie gdyby koniunktura w strefie miała się pogorszyć. Pod koniec piątkowego handlu złotym w Warszawie euro kosztowało 3,96 złotego, dolar 2,94 złotego, frank 3 złote, zaś funt 4,65 złotego.