Ruch ten ma najprawdopodobniej związek z lekkim odreagowaniem na giełdach oraz na pozostałych parach walutowych. Złoty po kilku tygodniach wąskiej konsolidacji oraz relatywnego uniezależnienia od nastrojów na światowych rynkach, powrócił do silniejszego uzależnienia od sentymentu giełdowego.
Z opublikowanego wczoraj przez Ministerstwo Finansów uzasadnienia do projektu ustawy budżetowej wynika, iż deficyt sektora finansów publicznych wyniesie w bieżącym roku 89,3 mld zł, czyli 6,3 proc. PKB. W 2011 r. powinien on spaść o niecałe 14 mld zł do poziomu 5,0 proc. PKB.
Poprawa sytuacji budżetowej w przyszłym roku ma być efektem działań rządu w zakresie ograniczenia strukturalnego deficytu, przyspieszenia wzrostu gospodarczego i wygasania negatywnych efektów kryzysu finansowego.
Są to bardzo dobre informacje dla złotego, który w minionym tygodniu stracił na wartości m.in. w wyniku pesymistycznych komentarzy ministra finansów J. Rostowskiego, który przewidywał wzrost deficytu finansów publicznych w bieżącym roku powyżej 100 mld zł i 7,0 proc. PKB. Dziś jednak złoty znajduje się pod wpływem nastrojów ogólnorynkowych, w związku z czym silniejsza reakcja rynku na te informacje jest mało prawdopodobna.
Na światowym rynku walutowym, podobnie jak na giełdach już od wczoraj możemy obserwować lekkie ostudzenie nastrojów. Wczorajszy dzień Wall Street po czterech kolejnych wzrostowych sesjach zakończył się lekkim spadkiem głównych indeksów. W notowaniach większości par dolarowych natomiast, po kilku dniach spadku wartości dolara amerykańskiego, obserwujemy wyhamowanie tej tendencji i konsolidację. Eurodolar odbił od poziomu 1,3500 i zszedł dziś rano pod wartość 1,3400 USD za EUR. Do sytuacji tej przyczyniły się m.in. pogłoski, iż spodziewany powrót Fed do poluźniania polityki pieniężnej może mieć mniejszą skalę niż w 2009 r. Według raportu opublikowanego przez Wall Street Journal władze monetarne USA jeszcze nie zadecydowały o powrocie do łagodzenia ilościowego, ostateczna decyzja będzie uzależniona od kondycji amerykańskiej gospodarki. Z raportu w dzienniku wynika jednak, iż nawet jeśli dodatkowe kroki łagodzące politykę pieniężną zostaną wprowadzone, będą one miały mniejsza skalę niż rok temu.