Przykładowo, kilka dni temu na łamach Project Syndicate Kenneth Rogoff pisał, że „nigdy nie było łatwo prowadzić racjonalnej konwersacji o wartości złota”.
Według niego, najbardziej wiarygodnym wyjaśnieniem zwyżki cen tego kruszcu o 300 proc. w ciągu dekady – i o 21 proc. w tym roku – jest szybki rozwój gospodarek Azji, Ameryki Łacińskiej i Bliskiego Wschodu. Rosnąca siła nabywcza miliardów konsumentów winduje bowiem popyt na rzadki metal. Także banki centralne z tych państw, które obecnie mają znacznie mniejsze rezerwy złota niż podobne instytucje na Zachodzie, akumulują kruszec.
Nawet jednak jeśli teoria ta jest słuszna, wskazuje wykładowca Uniwersytetu Harvarda i były główny ekonomista MFW, nie pozwala przewidzieć, w którym kierunku cena złota będzie podążała w przyszłości, nawet tej relatywnie bliskiej. - Złoto i rozum są trudne do pogodzenia – konkluduje.
[b]Więcej informacji na blogu [link=http://blog.parkiet.com/siemionczyk/2010/10/07/145/]Znalezione w sieci[/link][/b]