W USA mówił się głównie o debiucie (już kolejnym) GM. Spółka na starcie pierwszej sesji po powrocie na rynek zyskiwała 7 proc. względem ceny emisyjnej. Ostatecznie zakończyła dzień na plusach wynoszących 3 proc. Zainteresowanie GM było tak znaczące także z tego powodu, że wczoraj rynek nie miał się czym zająć. Media oczywiście zawsze coś podają, ale taka ich rola. Z tego żyją. Tu najlepiej sprawdza się powiedzenie, że na bezrybiu i rak ryba. Stąd zawsze serwisy będą wypełnione informacjami, ale często jest to sieczka, która ma niewielkie znaczenie dla inwestorów.
Wczoraj ważnym wydarzeniem była publikacja o 16:00. Indeks wskaźników wyprzedzających rośnie. Ba, po czerwcowym dołku dynamiki na poziomie -0,2 proc. obserwujemy powolny jej wzrost. Ostatnio indeks wzrósł o 0,5 proc. co daje roczną zmianę 6,3 proc. Zmiana roczna wzrosła pierwszy raz od lutego 2010 roku. Osiem na dziesięć komponentów wykazuje zmiany pozytywne bądź neutralne. Takie zachowanie wskaźników wyprzedzających może sugerować, że faza spowolnienia powoli się kończy, co zbieżne jest z innymi sygnałami płynącymi z ostatnich publikacji. W szczególności tych, dotyczących przemysłu.
Wróćmy do rynku. Prawdopodobnie lekko pozytywny początek sesji niewiele zmieni na naszym rynku. Nadal będziemy pod wrażeniem niedawnych spadków, które zdołały doprowadzić do zmiany nastawienia. Nastawienie to jest obecnie neutralne, a zmienić się w tej chwil może na pozytywne, dopiero po pokonaniu przez ceny poziomu 2751 pkt. Jakoś się na to nie zanosi. Wygląda na to, że będziemy się przyglądać zmianom cen w spokoju i czekać na zaplanowaną na 14:00 publikację dynamiki polskiego produkcji przemysłowej.