Z jednej strony Polacy są zasypywani informacjami o tym, że OFE pobierają wysokie opłaty i są przyczyną problemów budżetowych. Pojawiają się też głosy, że reforma emerytalna była błędem. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że chodzi o zrażenie nas do OFE, a brak w tym wszystkim rzetelnej informacji. ZUS przekazał do OFE 190 mld zł, które nie wyparowały z systemu, lecz zostały zainwestowane m.in. w obligacje skarbowe, akcje, lokaty i obligacje firm. W latach 2000-2012 OFE pobrały 16,9 mld zł opłat – wynika z danych KNF. Oznacza to, że w okresie 13 lat każda z osób odprowadzających składki emerytalne „straciła" 1000 zł (członków OFE jest 16,2 mln zł). Czy ta kwota rzeczywiście świadczy o nieefektywności systemu i przemawia za jego likwidacją?

Z drugiej strony straszeni jesteśmy niekorzystną strukturą demograficzną. Starzenie się społeczeństwa musi mieć negatywne konsekwencje dla emerytur wypłacanych z ZUS, gdyż mniejsza liczba osób będzie musiała zarobić na emerytury wypłacane powiększającemu się gronu Polaków. Dlaczego zatem mamy się godzić na pobieranie istotnej wszak części naszych pensji, skoro nie mamy pewności, że emerytura, jaką otrzymamy w przyszłości, wystarczy nie tylko na zakup leków, które z wiekiem stają się niestety konieczne, ale też na godziwe życie, o podróżach wzorem naszych zachodnich sąsiadów nie wspominając. Czy OFE nam to zagwarantują? Pewnie też nie. Dlatego może warto rozpocząć edukację społeczeństwa i przedstawić mu wiarygodne prognozy, które pozwolą wyrobić sobie opinię na kwestie emerytalne i podjąć racjonalne decyzje dotyczące oszczędzania? By złoty wiek naprawdę okazał się dla nas złotym wiekiem...

W obliczu tego szumu informacyjnego zastanawiające jest też milczenie większości zwykłych obywateli Polski. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że o swoje prawa (czyt. pieniądze) walczą górnicy, pielęgniarki, kolejarze czy taksówkarze. Czy tego samego nie powinniśmy spodziewać się również po zwykłych obywatelach? Niezależnie od wykonywanego zawodu? Dlaczego Kowalscy i Nowakowie nie zabrali głosu w tej sprawie? Czy nie przeszkadza im, że z pominięciem ich opinii toczy się gra o pieniądze, które miały zostać przeznaczone na ich emerytury? Że nie będą mieli większego wpływu na decyzje w tej sprawie? Obawiam się, że jak to często niestety zdarza się w naszym kraju przy okazji chociażby wyborów, pozwolimy, by inni zdecydowali za nas, a potem będziemy mieli kolejny powód do narzekania.