Czy to sygnał, że rynek znalazł poziom ich zakończenia? Takie wnioski zapewne zostałyby przyjęte z zadowoleniem przez posiadaczy długich pozycji. Problem w tym, że w trakcie środowej sesji dało się zauważyć inne zmiany, które mogą sugerować, że jednak faza osłabienia jeszcze się nie zakończyła. Chodzi tu o wzrost wartości dolara oraz złota. Takie zmiany sugerowałyby, że kapitał zaczyna szukać bezpiecznej poczekalni na czas wzburzenia na rynkach ryzykownych.

Zatrzymanie spadku kontraktów na linii ma swoje znaczenie techniczne, gdyż podtrzy- muje nadzieję byków na ponowienie trendu wzrostowego. Niemniej, jeśli wskazania zmian dolara i złota faktycznie sugerują nadejście cięższych czasów, to trzeba się liczyć z tym, że ta linia zostanie pokonana. Potwierdzeniem tego będzie przełamanie poziomu minimum z 18 października. Wtedy pojawi się przesłanka do zmiany nastawienia na neutralne w średnim terminie.

W przypadku pojawienia się takiego sygnału można będzie zastanawiać się, gdzie to osłabienie nas zaprowadzi. Scenariusz umiarkowanie optymistyczny zakłada korektę znoszącą około połowy ostatniej fali wzrostów. O scenariuszach negatywnych nie ma teraz co pisać. W tej chwili piłka leży po byczej stronie boiska.