Właściwie nadal brak jest jednoznacznej opinii w tej kwestii, a, wraz z napływającymi kolejnymi danymi z amerykańskiej gospodarki, zmianie ulega ów termin. Niezachwiane pozostaje natomiast przekonanie, że taki moment musi nadejść, a polityka pieniężna stopniowo ulegać będzie normalizacji. Zatem, wobec takich perspektyw, istotne wydaje się pytanie o to, jakie mogą być skutki ograniczania luzowania ilościowego?

Poszukując odpowiedzi na to pytanie, należy w pierwszym rzędzie przywołać zastrzeżenie, że tak długi okres utrzymywania zerowych stóp procentowych i stosowania niestandardowych narzędzi polityki pieniężnej jest historycznym ewenementem. W praktyce oznacza to, że skutki zakończenia programu luzowania ilościowego, przynajmniej w dłuższym okresie, mogą dziś okazać się nieprzewidywalne. Natomiast wydaje się, że im dłużej będzie trwało luzowanie, tym trudniej będzie je zakończyć i tym bardziej jego efekty będą niepewne. Namiastkę tych trudności mieliśmy już w postaci nerwowej reakcji rynków finansowych po majowych zapowiedziach szefa Fedu dotyczących możliwości ograniczenia wielkości skupu aktywów.

Pierwszym krokiem na drodze rozpoczęcia wygaszania programu ilościowego stymulowania gospodarki będzie, co zostało już zapowiedziane, ograniczenie miesięcznej wielkości zakupu aktywów przez Fed. Co miesiąc bank centralny emituje 85 mld USD przeznaczonych na zakup 40 mld USD papierów wartościowych zabezpieczonych kredytami hipotecznymi tzw. MBS oraz 45 mld USD rządowych papierów skarbowych. W wyniku tych działań bilans Fedu zwiększył się już pięciokrotnie w okresie 2008–2013. Obecnie bilans ten musi zostać zmniejszony, a to oznacza albo sprzedaż posiadanych aktywów, albo trzymanie ich do zapadalności. Biorąc pod uwagę wielkość bilansu, proces ten siłą rzeczy będzie rozłożony w czasie. Rodzi to ryzyko związane z reakcją rynków finansowych. Wzrost rentowności długoterminowych obligacji skarbowych w wyniku ich sprzedaży przez Fed uderzy w oprocentowanie kredytów hipotecznych i może odbić się negatywnie na rynku nieruchomości. Wobec takiej perspektywy istotne jest wybranie właściwego momentu rozpoczęcia wygaszania luzowania ilościowego. Chodzi o to, aby gospodarka weszła już na taki poziom wzrostu, że stopniowe wycofywanie się z luzowania ilościowego jej nie zaszkodzi.

Kolejnym elementem jest zapoczątkowanie podwyżek stóp procentowych. Tu istotny będzie element dobrej komunikacji z rynkami mający zminimalizować ryzyko błędnej oceny zamiarów Fedu.  Podwyżki stóp zaskakujące rynki odnośnie do skali lub czasu wywołają niepotrzebne perturbacje i zwiększą koszty.

Największym problemem wydają się jednak długofalowe skutki w postaci obserwowanego spadku produktu potencjalnego. Jak podaje Biuro Budżetowe Kongresu USA, w latach 1950–2012 średni potencjalny PKB wyniósł 3,3 procent. Prognozy formułowane przez Biuro wskazują, iż w okresie 2013–2018 będzie to wzrost na poziomie jedynie średnio 2,2 procent. Luzowanie ilościowe, dzięki dostarczeniu taniego pieniądza, nie sprzyjało podejmowaniu trudnych reform strukturalnych. W efekcie zbyt niski produkt potencjalny będzie rodził stałe problemy na rynku pracy związane z poziomem bezrobocia oraz nie ułatwi ograniczenia poziomu zadłużenia publicznego. Na ostateczną ocenę skuteczności niestandardowych narzędzi w polityce pieniężnej przyjdzie więc nam jeszcze poczekać.