Wczorajszą sesję trudno nazwać odreagowaniem spadków z końca ubiegłego tygodnia. Trafniejszym określeniem jest: uspokojenie. Wczorajsza relatywnie niewielka skala wzrostów przy spadku wartości obrotu o 30% nie może zostać uznana za przekonywujący zwrot rynku. Popyt inwestorów nie był silny i wyraźnie selektywny, zwłaszcza w notowaniach ciągłych. Drożejące akcje spółek komputerowych i telekomunikacyjnych były efektem próby krótkoterminowego grania pod zachowanie zachodnich giełd. Trwałość tych preferencji może okazać się bardzo mała. Warszawska giełda po przełamaniu ważnych linii wsparcia może mieć kłopoty w najbliższym czasie z szybkim odreagowaniem sierpniowo-wrześniowych spadków. Pomimo poprawiającego się otoczenia najważniejszych giełd światowych, w wyniku postępującego spadku cen ropy naftowej (do blisko 30US$ za baryłkę), GPW może być obecnie omijana przez większy kapitał. Polsce na pierwszy plan zaczynają wysuwać się lokalne problemy makroekonomiczne. Przesunięcie przez rząd złożenia do Sejmu projektu przyszłorocznego budżetu niezależnie od rzeczywistych powodów tej decyzji jest coraz szerzej komentowane i fakt ten zaczyna żyć własnym życiem w oderwaniu od uwarunkowań polityczno ekonomicznych. Jednocześnie nastąpiło bardzo niekorzystne w wydźwięku rozminięcie płatności za akcje TP S.A. i zapotrzebowania na środki ze strony ministerstwa finansów. Ponowna na przyszły poniedziałek dodatkowa aukcja 2-tygodniowych bonów skarbowych o wartości aż 4,8 mld zł w powiązaniu z opóźnieniem prac nad budżetem wywołuje złe wrażenie i oraz szczególną ostrożność inwestorów, zwłaszcza zagranicznych, pomimo ostatnich optymistycznych stwierdzeń Komisji Europejskiej o ?znaczącym stopniu stabilności budżetowej Polski?. Na dzisiejszej sesji należy oczekiwać lekkich wzrostów.
BM BPH