Nastroje w trakcie dzisiejszej sesji często się zmieniają. Po spadku na samym początku notowań, rynek szybko się podniósł i wykonał ruch do poziomu opisywanej strefy oporu na 1820 pkt. Po tym nastąpiła zniżka, ale do tej pory, nie jest ona zbytnio dotkliwa. Zniosła wartość indeksu do 1810 pkt. Obroty wyniosły 150 mln zł.
Właśnie takie bardziej gwałtowne reakcje inwestorów są charakterystyczne dla właściwych fal wzrostowych. Wydaje się, że stan rynku do momentu pokonania linii trendu spadkowego oraz położonego powyżej poziomu 1735 pkt. z ogromnymi obrotami można nazwać konsolidacją notowań oraz akumulacją akcji, a teraz rozpoczęła się właściwa fala wzrostowa. W pierwszej fazie zmiany cen nie były zbyt gwałtowne, widać było konsekwencję strony popytowej (kupno po określonej cenie kształtujące formacje odwrócenia trendu), co owocowało stabilizacją notowań. Obecnie zwyżki mogą nieco przyspieszyć, ale trzeba pamiętać, iż korekty będą bardziej dotkliwe.
Pomimo ochłodzenia się szampańskiego nastroju, rynek po wczorajsze dużej zwyżce, pozostaje na plusie, co jest niewątpliwie oznaką dużej siły rynku, zwłaszcza wobec parkietów światowych, które kontynuują dzisiaj złą passę. Spadają średnio po 0,7%. Równie źle prezentują się kontrakty na Nasdaq, notujące zniżkę o 45 pkt.
Jednak tym razem brak korelacji naszej giełdy z globalnymi rynkami powinna wszystkich cieszyć (poza posiadaczami krótkich pozycji).
Krzysztof Stępień