Na cztery godziny przed zamknięciem Nasdaq Composite traci 4,3%, a Dow Jones 1,8%. Na obu wskaźnikach doszło do powstania luk bessy, co świadczy o lekkiej panice i ucieczce inwestorów od akcji. Liderem spadków jest Microsoft, który po ostrzeżeniu co do wyników za czwarty kwartał spadł o 10,5%. Mniejsze firmy na Nasdaq zachowują się stabilnie, inwestorzy wyprzedają akcje takich spółek jak Hewlett Packard (-6,4%), Intel (5,9%), czy IBM ? stąd duże wahania indeksów. Na NYSE również niewiele jest spółek zwyżkujących, należą do nich Merck i Minessota Mining.
Sytuacja techniczna dwóch najważniejszych wskaźników nie wygląda optymistycznie. Nasdaq znajduje się blisko ostatniego dna i na wysokości 2580 pkt. powinien się pojawić popyt. Do tej strefy pozostało jeszcze około 1% i jeśli indeks ten przełamie dziś cień świecy po której rynek zdołał odrobić prawie 500 pkt. w dwa tygodnie, czyli 2520 pkt., szanse na utworzenie formacji odwrotowej znacznie spadną. Jak dotychczas, byki nie mają nic do powiedzenia, a rynek zachowuje w sposób typowy dla trendu spadkowego.
Oznaki zmiany trendu pojawiły się dzisiaj na Dow Jonesie. Średnia przemysłowa przebiła linię dwumiesięcznego trendu wzrostowego, najbliższe wsparcie znajduje się na wysokości 10300 pkt. Jego przebicie będzie bardzo złym sygnałem dla całego rynku. Scenariusz taki jest dość prawdopodobny, gdyż indeks S&P500 powrócił już do poziomu dołka z początku grudnia, nie dając większych szans na chociaż krótkotrwałą zwyżkę.
Adam Łaganowski
ANALITYK PARKIETU