Po kilku sesjach, podczas których warszawski rynek skutecznie opierał się nie najlepszej koniunkturze na światowych giełdach, przyszedł czas na korektę. Jej początek można było zaobserwować już we wtorek, kiedy większość spółek traciła na wartości, a indeks podtrzymywany przez TP SA i Elektrim nie w pełni oddawał obraz rynku. Spadki w obecnej sytuacji technicznej, przy przegrzanych wskaźnikach, są zjawiskiem naturalnym, a mniejsze obroty świadczą o ich korekcyjnym charakterze. Siła trendu wzrostowego jest bardzo duża i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest kilkusesyjna korekta, która powinna zakończyć się dla indeksu WIG20 w okolicach 1735?1750 punktów. Tak pozytywny obraz rynku wynika z kilku przesłanek. Najprawdopodobniej czwartkowe głosowanie w Sejmie oddali groźbę konfliktu wokół wyboru prezesa NBP, a duże zainteresowanie środowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej świadczy o oczekiwaniu inwestorów na obniżenie w niedalekiej przyszłości podstawowych stóp procentowych. Podstawowe dane makroekonomiczne także nie są najgorsze, więc ogólna atmosfera inwestycyjna jest dobra. Jeżeli do tego dodamy wysokie obroty w ciągu ostatnich tygodni, które nie mogły być zasługą tylko polskich funduszy emerytalnych, rysują się całkiem korzystne perspektywy dla giełdowych inwestorów. Istnieją, oczywiście, także liczne zagrożenia, których świadomi są uczestnicy polskiego rynku kapitałowego (wystarczy spojrzeć na przebieg środowej sesji w USA), jednak po raz kolejny koniec roku jest korzystnym okresem dla warszawskiego parkietu.

Rafał Myśliński

DM PENETRATOR S.A.