Wybór Leszka Blacerowicza na prezesa NBP nie wpłynął na notowania na GPW. Fakt ten był już wcześniej w cenach i tylko odrzucenie tej kandydatury mogło coś zmienić. Zresztą zmieniło by tylko na chwilę, bo trend i tak ma kierunek wzrostowy. Najważniejsze warszawskie indeksy ostatnią sesję przed Świętami zakończyły zdecydowanymi zwyżkami i nic nie wskazuje na to, żeby tendencja miała zostać wyhamowana. Wprawdzie aprecjacji kursów nie potwierdziły obroty, ale aktywność inwestorów była zwiększona we wcześniejszej fazie trendu. Akcje zostały zebrane z rynku i teraz nie jest konieczne, żeby coraz wyższym kursom towarzyszyły coraz większe obroty. Wręcz przeciwnie, zwiększona wymiana może sugerować przechodzenie akcji z silnych w słabe ręce. Na razie jednak żadnych sygnałów sprzedaży nie ma, a WIG20 ma miejsce na zwyżkę przynajmniej w okolice 2 tys. punktów. Zwyżce towarzyszy jednak bardzo wąski rynek o czym świadczy wygląd indeksu cenowego, który jest bardzo bliski najniższej wartości w tym roku. Taka sytuacja sugeruje, że obserwowana zwyżka to nic innego jak tylko korekta wcześniejszych spadków. GPW w dalszym ciągu utrzymuje miano jednego z najsilniejszych rynków na świecie. Trudno wyrokować ile taka sytuacja może się utrzymać, ale faktem jest, że siła relatywna mierząca zachowanie WIG20 do Nasdaq Composite osiąga najwyższe wartości od dwóch lat i nic na razie nie zapowiada zmiany tej tendencji.
Tomasz Jóźwik
Analityk parkietu