W nowe tysiąclecie indeks największych spółek wszedł w mało imponujący sposób. Wahania w ciągu sesji wyniosły niewiele ponad 30 pkt., a tylko początek notowań można było uznać za udany. W zasadzie od godziny 11.00 indeks poruszał się w wąskim kanale horyzontalnym. Względnie długie cienie i niewielki rozmiar korpusu wtorkowej świecy sugerują, że rynek znalazł się w fazie wyczekiwania, być może na wyraźniejszy impuls. Wydaje się, że nadzieje inwestorów na udany początek wieku, a dokładniej ?efekt stycznia?, mogą się nie ziścić, a spełnią się przewidywania o stabilizacji notowań lub powolnym opadaniu głównych indeksów.

Obecnie WIG20 balansuje pomiędzy różnymi poziomami wyznaczającymi opory i wsparcia. Barierą dla zwyżek jest 1870 pkt., czyli 38-procentowe zniesienie fali spadkowej. Na tej wysokości przebiega również linia szyi niewielkiej formacji głowy i ramion z września oraz jest to ostatni lokalny szczyt. Bliższym oporem jest horyzontalna linia na poziomie 1820 pkt., na którym indeks osiągnął lokalne dno w sierpniu. Najbliższe wsparcia to średnia krocząca z 15 sesji (która we wtorek powstrzymała zniżki na początku notowań) oraz linia trendu wzrostowego zaczepiona o dno z 13.10, której waga została jednak zmniejszona przebiciem jej przez indeks na początku grudnia.

DOMINIK STAROŃ

analityk