Rano na rynku obligacji skarbowych można było zaobserwować prawdziwy boom. Mimo tego, że już wczoraj bezpośrednio po opublikowaniu danych o deficycie obrotów bieżących ceny wzrosły dość znacznie (np. cena pięciolatka zmieniła się z 85,3 PLN na 86,0 PLN) pojawił się olbrzymi popyt. Doskonałe informacje, szczególnie zaś nadspodziewanie dobry eksport (takiego poziomu nie obserwowaliśmy od czasu kryzysu rosyjskiego) rozpalił inwestorów do białości. Nic dziwnego, że wspomnianą obligację pięcioletnią kupowali nawet po 86,50 PLN. Obroty wciąż nie były jednak bardzo duże. Potrzeba jeszcze paru dni, aby wszyscy inwestorzy powrócili do swoich zajęć po przerwie noworocznej. Poza tym część większych graczy ma już utworzone portfele po znacznie niższych cenach i na razie nie angażują się oni na rynku. Czekają, aż ceny wzrosną jeszcze bardziej, lub traktują swoje portfele jako inwestycje długoterminowe. Wczesnym popołudniem doszło do niewielkiej korekty, potem do stabilizacji w oczekiwaniu na wyniki dzisiejszego przetargu obligacji zerokuponowych i pięcioletnich. Ogłoszono je o 14.30. Były one zgodne z oczekiwaniami rynku, ale mimo to przed samym zamknięciem notowań znowu przeważyła sprzedaż. Część inwestorów zdecydowała się jednak zrealizować zyski. W efekcie po raz pierwszy od dłuższego okresu odnotowujemy dzienny spadek. Byłby on jeszcze wyraźniejszy, gdyby nie dobre dane o cenach żywności (opublikowane o 16.00).

Marek Zuber

DS BPH