Sygnały zapowiadające możliwość odreagowania spadków, jakie dała świeca o kształcie młota z wtorku, nie doczekały się realizacji. Nie dość, że WIG nie był w stanie zainicjować w środę impulsu wzrostowego, to jeszcze nie zdołał się obronić przed kolejnym spadkiem. Bliskość ważnej bariery podażowej w obrębie okna bessy w przedziale 17 277?17 509 pkt. oraz trudności z jej pokonaniem nie są najlepszym prognostykiem. Niezbyt korzystnym sygnałem jest ukształtowanie formacji podwójnego szczytu, zwiększającej ryzyko przeceny. W tym wypadku młot można potraktować jako ruch powrotny w okolice dna powyższego układu. Na środowej sesji indeks naruszył ograniczenie dla spadków, znajdujące się na wysokości ok. 17 000 pkt., które wyznacza poziom 38,2-proc. zniesienia wzrostów z połowy października ub.r. Mimo że przebicie nie jest znaczne, wzrosło zagrożenie testu silnego wsparcia, które tworzy linia trendu zwyżkowego, biegnąca aktualnie na wysokości ok. 16 750 pkt.

Wskaźniki techniczne nie dają również podstaw do większego optymizmu. MACD i ROC kontynuują spadki, pozostając poniżej swych poziomów sygnalnych.

Jacek Buczyński

DM PBK SA