To, co do tej pory dzieje się na parkiecie może nie jest fascynujące, ale z punktu widzenia kształtowania się nowej fali wzrostowej można ocenić pozytywnie. Wzrosty indeksów są niewielkie, ale zauważalne. WIG20 wynosi obecnie 1750 pkt., co oznacza wzrost o 0,4%, ale obroty utrzymują się na niskim poziomie.
Znacznej poprawie uległy notowania na głównych rynkach europejskich. Sesje rozpoczęły się tam od nieznacznych spadków, ale około południa do akcji przystąpiła strona popytowa. Rezultatem jej działania są wzrosty po około 0,6%. W dniu wczorajszym paryskiemu CAC nie udało się sforsować SK-45, ale wydaje się, ze dzisiaj próba ta powinna się powieść. Na pewno duży wpływ na to, co stanie się na najbliższych sesjach na zagranicznych parkietach będzie miało wpływ wystąpienie Greenspana, zaplanowane na dzisiejsze popołudnie. Obserwatorzy rynku spodziewają się jasnych deklaracji, co do kierunku polityki monetarnej, ale pamiętajmy, że wystąpienie przed komisją senacką będzie poświęcone ocenie polityki fiskalnej. Dlatego też żadne deklaracje mogą nie paść, a tym bardziej możemy nie usłyszeć szczegółów, czyli o ile FED planuje obniżyć stopy, jeśli tak zdecyduje się postąpić.
Wydaje się jednak, że pomimo widocznej reakcji rynków (euro spadło do najniższego od miesiąca poziomu wobec dolara) nie ma powodów, by przywiązywać zbyt duże znaczenie do wystąpienia szefa FED. Malejące zagrożenie inflacyjne stwarza pole do złagodzenia polityki pieniężnej i to jest najważniejsze. A, że Greenspan nie boi się podejmować stanowczych decyzji przekonał nas nie raz. Ocenić możliwy wpływ słów Greenspana na rynki kapitałowe jest bardzo trudno. Bo, czy nawet brak jakichkolwiek deklaracji może nagle załamać budujące się średnioterminowe trendy wzrostowe?
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu