Indeks NIF wykazywał duże wahania na poniedziałkowej sesji, jednak ostatecznie zamknięcie nastąpiło w pobliżu poziomu otwarcia (-1,1%), co oznacza, że na wykresie otrzymaliśmy świecę typu doji. Wymowa tej świecy z uwagi na zdecydowanie dłuższy górny cień nie jest zbyt optymistyczna, tym bardziej że odbicie w dół nastąpiło po dojściu indeksu w pobliże poziomu oporu. Barierę podażową na wysokości ok. 56?57 pkt. stanowi obecnie luka z początku lipca, która po domknięciu 31 stycznia br. przestała pełnić funkcję poziomu wsparcia i zamieniła się w opór. Wygląda więc na to, że niedźwiedzie obecne na tym rynku nie dały jeszcze całkiem za wygraną, niemniej układ wskaźników nie daje im za dużych szans w walce z bykami.

Kolejny poziom obrony byków wyznacza, na wysokości 55,5 pkt., połowa białej świecy z 5 lipca ub.r., a także poziom 56 pkt. ? czyli 61,8% zniesienie Fibonacciego. Ponadto nowe dno na zamknięciu indeksu nie zostało potwierdzone ani przez RSI 14, ani przez CCI, ani nawet przez wskaźnik impetu. W tej sytuacji można się spodziewać niewielkiego odbicia przynajmniej w okolice 57 pkt., o sygnale kupna zaś będzie można mówić dopiero po wzroście indeksu NIF ponad jego piętnastosesyjną średnią kroczącą (57 pkt.). W przypadku załamania dywergencji i spadku indeksu poniżej poziomu 55 pkt., należy oczekiwać deprecjacji NIF o kolejne 9%.

Katarzyna Płaczek

BDM SA