Poniedziałkowe notowania na Wall Street zakończyły się prawie 1% wzrostem Dow Jonesa i 0,7% spadkiem Nasdaqa. Pierwszy z indeksów po raz 5 w okresie 6 sesji zakończył dzień wzrostem. Z kolei szeroki indeks S&P 500 wzrósł o 0,4%. Aktywność inwestorów była niewielka i obroty na głównym parkiecie wyniosły prawie 1 mln akcji. Było to o 15% mniej niż wynosi średnia z ostatnich trzech miesięcy.
Po raz kolejny przyczyną spadku Nasdaqa były obawy o wyniki spółek, chociaż indeks ten, ze względów technicznych, wymagał korekty spadkowej ostatnich wzrostów. Odwrót od Nasdaqa spowodował skoncentrowanie uwagi na spółkach starej technologii. W ramach Dow Jonesa największy wzrost (4,3%) zanotował Eastman Kodak. Z kolei największy spadek (-2,8%) dotyczył akcji Intela. Bezpośrednią przyczyną ogólnej dekoniunktury w sektorze producentów półprzewodników była negatywna opinia jednego z analityków Lehman Brothers. Jego zdaniem w roku bieżącym będziemy mieli do czynienia ze znacznym spowolnieniem sprzedaży w tym sektorze. Do niepewności w sektorze IT przyczynia się także oczekiwanie na wyniki Cisco, które poznamy dzisiaj.
Ze względu na statystycznie zawsze dobre wyniki w poniedziałek rosły akcje spółek z sektora paliwowego. Wchodzące w skład Dow Jonesa akcje Exxona wzrosły o 2,2%. Wszystkie 15 akcji wchodzących w skład the Philadelphia Stock Exchange Oil Service Index wzrosło.
Wczorajsza sesja nie zmieniła wiele w całym obrazie sytuacji i wciąż wydaje się, że do kolejnej obniżki stóp przez FED koniunktura na Wall Street powinna pozostać dobra. Oczywiście nie oznacza to nagłych wahań nastrojów, z jakimi mieliśmy do czynienia na przykład w ostatni piątek.
Iwona Kubiec