Spadek indeksu w okolice 16750 pkt. powinien choć chwilowo powstrzymać dalszą deprecjację WIG-u. Na tej wysokości znajduje się lokalny dołek ze stycznia oraz mała luka bessy z końca listopada. Czwartkowa sesja niejako była tego potwierdzeniem, jednak jej zamknięcie było mało imponujące i w żaden sposób nie daje nadziei na odwrócenie niekorzystnego trendu. Kłopot w tym, że jeszcze kilka sesji temu wydawało się, że poszczególne akcje nie są drogie, a WIG nie znajduje się na zbyt wysokim poziomie. Pytanie, co w tej chwili zrobić z posiadanymi akcjami, gdy wygenerowały one w ślad za indeksem sygnały sprzedaży?
W odniesieniu do WIG odpowiedzi szukałbym obserwując oscylator Ultimate, który uprzedza zachowanie indeksu. Ostatnio jednak jego wiarygodność została lekko podważona, gdyż kilka sesji temu wygenerował on sygnał zajęcia pozycji, zwiastując utworzenie przez WIG nowego szczytu. Z drugiej strony, wskaźnik nie wzrósł bardziej niż w połowie grudnia, co sugerowało niepewną sytuację samego indeksu. Potwierdzeniem tego było niedawne przełamanie linii równowagi. W tej chwili istotne znaczenie ma obrona poziomu 42 punktów. Jego przełamanie przez oscylator z pewnością sprowadzi dalsze spadki; jego obrona powinna stabilizująco wpłynąć na koniunkturę.
Dominik Staroń
Analityk