Zapoczątkowane w poniedziałek spadki wywołały silniejszy impuls zniżkowy, który trwał właściwie przez cały tydzień. Indeks WIG20 mający jeszcze na zakończeniu poprzedniego tygodnia wartość 1775 pkt., na sesji piątkowej miał jedynie 1647 pkt. Oznacza to spadek jego wartości o ponad 7%. Obraz jest tym bardziej negatywny, że nie ma właściwie przesłanek zapowiadających poprawę koniunktury na rynku. Sytuacja techniczna jest bardzo trudna - pokonane zostało dolnego ograniczenie kanału wzrostowego, także wsparcie na poziomie 1700 pkt. Co gorsza długie czarne świece utworzone w trakcie sesji poniedziałkowej i środowej wskazują na silną determinację sprzedających. Ponadto na piątkowej sesji, po początkowym wydawało się uspokojeniu, ponownie nastąpiła silniejsza przecena notowanych walorów.

Trudno w tym momencie jednoznacznie określić czy obecne spadki wywołają dalsze pogorszenie koniunktury w Warszawie. Jest wielce prawdopodobne, że na początku kolejnego tygodnia możemy oczekiwać choćby lekkiego odreagowania ostatnich spadków. Związane to jest z luką hossy, która został utworzona w trakcie sesji 5 i 6 grudnia 2000 roku i stanowi wsparcie na poziomie 1640 pkt. Czy powstrzyma ono dalsze spadki? Nie wiadomo. Tym bardziej, że nawet pozytywne sygnały okołorynkowe (a za taką należałoby uznać informację o możliwej obniżce stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej) nie są w stanie zatrzymać lawiny spadków, podobnie jak po ociepleniu temperatury nikt nie jest w stanie zatrzymać lawiny w górach...

Mariusz Łada DM BOŚ SA.