Rynek jest trudny. Tak mogą chyba powiedzieć wszyscy inwestorzy po przeżyciu kilku ostatnich sesji. Ich przebieg nadal pozostawał pod ogromnym wpływem zmian głównych indeksów amerykańskich. I chyba już tylko amerykańskich, ponieważ indeksy zachodnioeuropejskie również nie próbują się ?usamodzielnić?. A to, co mamy w USA, nie napawa zbytnim optymizmem. Nie chcę nawet podejmować się próby przedstawiania wywodów na temat miękkiego czy twardego lądowania. Zauważam tylko jedno, iż bieżąca wartość podstawowego indeksu DJIA jest około 7% niższa od historycznej wartości maksymalnej. Zatem w okresie, gdy wszyscy mówią o amerykańskich kłopotach makroekonomicznych trudno chyba oczekiwać bicia kolejnych rekordów wartości przez ten indeks. Nawet jeśli wielu uważa, iż nie daje on pełnego obrazu wszystkich spółek, to i tak ? z uwagi na efekt psychologiczny ? nie należy go lekceważyć. Jeśli zatem ścisły związek z giełdami amerykańskimi utrzyma się, to chyba trudno będzie o znaczne wzrosty na giełdzie w Warszawie.

Jednak, by nie popadać w zbytni pesymizm, spróbuję przedstawić także pozytywny scenariusz. Otóż osoby zajmujące się analizą techniczną mogą dopatrzyć się w wykresie WIG20 tzw. zygzaka rynku byka. Układa on się w spadające fale 5-3-5. Ostatnia, 3. fala powinna była się zakończyć w poniedziałek, a z początkiem sesji mielibyśmy do czynienia z falą wzrostową. Czy rzeczywiście przeżyliśmy tylko falę korygującą, przekonamy się wkrótce. Moim zdaniem, bardzo trudno będzie naszemu rynkowi iść wbrew trendom panującym na głównych giełdach światowych. A tam, jak już napisałem, DJIA ma tylko kilka procent do bicia rekordu.

Adam Ruciński

TFI PZU SA

Członek ZmiD