Indeks dużych spółek kontynuuje dynamiczną falę spadkową, która właśnie dotarła do linii łączącej dołki z października 1999 i października 2000. Jest to również linia szyi wielkiej ponad 2-letniej formacji głowy i ramion. Do pełnego ukształtowania tej katastroficznej formacji brakuje właśnie tylko przebicia wspomnianej linii. Być może dojdzie do tego, wtedy w dłuższym terminie wartość WIG20 będzie wyrażać się w trzycyfrowej liczbie. Znana jest zasada, że po przebiciu linii szyi wartość indeksu powinna zostać zredukowana co najmniej o wysokość głowy od linii szyi. W skali logarytmicznej bessa może zakończyć się na poziomie 700?800 pkt. Obecnie jest to wartość niewyobrażalna. Jeśli uwzględnimy pogarszające się podstawy fundamentalne, wysokie prawdopodobieństwo załamania na światowych giełdach oraz paletę negatywnych sygnałów technicznych na największych polskich spółkach, to taka dewaluacja w dłuższym terminie może być realna. Oceniając zachowanie oscylatorów, widać wyraźnie wiele negatywnych sygnałów rynku niedźwiedzia. Piątkowa sesja przyniosła bardo dobre otwarcie, ale później było już znacznie gorzej i na wykresie świecowym powstała kolejna czarna świeca o negatywnej wymowie. Jeśli spadki nie zostaną powstrzymane na wspomnianej linii trendu, to byki ostatnie nadzieje mogą wiązać jeszcze z obroną linii 6-letniego trendu wzrostowego (ok. 1400 pkt).
Robert Cichowlas
Analityk