Miniona godzina notowań upłynęła w klimacie stabilizacji tuż poniżej 1560 pkt. dla WIG20. Obroty są bardzo niskie i wynoszą niecałe 125 mln zł. To najlepiej świadczy, jak daleko w dół zapędził się rynek podczas ostatniej fali spadkowej. Z drugiej jednak strony jest to negatywny czynnik, który w znacznym stopniu ograniczy wiarygodność wniosków, jakie będzie można wysnuć po zakończeniu dzisiejszej sesji. Bo trudno przypuszczać, by obroty mogły znacząco się zwiększyć przez ostatnie półtorej godziny.
W zasadzie to jedyna bolączka dzisiejszych notowań. Do szerokości rynku nie można mieć większych zastrzeżeń, gdyż grono rosnących spółek jest bardzo duże i dotyczy to zarówno tych największych, jak i reprezentantów giełdowych ?średniaków?. Jedynie Elektrim wyłamuje się z tej ogólnie panującej tendencji, ale nie ma się co dziwić. Utworzona w piątek długa czarna świeca skutecznie zniechęca do większego zainteresowania tymi walorami. Jest to też forma odreagowania tak bolesnej sesji, jak piątkowa. Akcje muszą zostać przejęte przez silniejsze ręce, jeśli mają rosnąć. A gwałtowna zniżka była gratką dla spekulantów, którzy zapewne stanowili głównie stronę popytową w piątek. Jeśli przekonają się, że tym razem po szybkiej zniżce nie ma szybkiego odreagowania (tak, jak było dotychczas), to zapewne zdecydują się opuścić rynek. Wtedy znacznie się on oczyści i walor będzie mógł odreagować spadki.
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu