Nie można oczywiście tego wykluczyć. Jednak przynajmniej dwie rzeczy przemawiają przeciwko takiemu scenariuszowi. Mianowicie protokół z poprzedniego posiedzenia Banku Anglii oraz ostatnie wypowiedzi szefa tej instytucji, Mervyn?a King?a.
Jak wynika z opublikowanego przed dwoma tygodniami protokołu, ostatnia decyzja Banku Anglii o pozostawieniu stóp procentowych na poziomie 5,25 proc., została podjęta stosunkiem głosów 8-1. Osiem głosów było za utrzymaniem oprocentowania na poziomie 5,25 proc., a jeden, David?a Blanchflower?a, za jego obniżeniem o 25 punktów bazowych. Wówczas, było to pewne zaskoczenie, bowiem oczekiwano, że jedynymi głosami przeciw niezmienianiu stóp, będą głosy Timothy Besley?a i Andrew Sentance?a, którzy opowiedzą się za ich podwyżką.
Szanse na podwyżkę stóp na obecnym posiedzeniu wydają się również mniejsze, po ostatnim wystąpieniu szefa BoE na forum Komisji Skarbu. Powiedział on wówczas, że lutowy wzrost inflacji CPI w Wielkiej Brytanii do 2,8 proc. w relacji rocznej (cel inflacyjny Banku Anglii to 2 proc.), nie jest zaskoczeniem i nie zmienia on bilansu ryzyka. Co prawda, dodał on wówczas, że inflacja jest monitorowana i jeżeli będzie taka konieczność, to bank podejmie odpowiednie działania. Trudno jednak to uznać za zapowiedź głosowania za podwyżką już dziś.
Pozostawienie stóp na poziomie 5,25 proc., ma szanse wywołać spadek kursu GBP/USD, w reakcji zawodu część rynku, że nie potwierdziły się spekulacje o niespodziewanej podwyżce. Silne zmiany powinna też wywołać decyzja o podniesieniu stóp.
Dziś oprócz decyzji BoE zostaną również opublikowane lutowe dane o produkcji przemysłowej (prognoza: 0,2 proc.) i wytwórczej (prognoza: 0,3 proc.) w Wielkiej Brytanii. Będą one miały jednak stosunkowo ograniczony wpływ na notowania GBP/USD.