Otwarcie wyparło na lekkim plusie. Rynek nie wykazywał jednak ochoty na dalsze wzrosty i konsolidował się w pobliżu poprzedniego zamknięcia. Początek kasowego nie przyniósł zmiany mało ciekawego obrazu. Po dwóch godzinach handlu kontrakty zaczęły słabnąć, ale nie była to mocniejsza wyprzedaż, a raczej osuwanie się pod własnym ciężarem. Tuz powyżej poziomu 3500 pkt. doszło do odbicia, ale była to jedynie krótka korekta i w połowie sesji granica ta została zaatakowana. Udało się ją naruszyć, jednak nie tylko nie stało się to pretekstem dla kontynuacji zniżki, ale wywołało wyraźniejszą reakcję popytu. Kurs zaczął piąć się do góry i po niespełna półtorej godzinie poprawione zostały poranne maksima. Tuż powyżej zwyżka została jednak zatrzymana, a inicjatywę przejęła podaż. W konsekwencji rynek znów zaczął spadać, choć nie doszło do pogłębienie wcześniejszego dna. Skuteczną zaporą dla przeceny była strefa 3509-3510 pkt., która pomimo kilkakrotnych prób nie została przebita. Końcówka stała pod znakiem wzrostu, który wyniósł kontrakty na nowe szczyty. Na końcowym fixingu miał jeszcze miejsce ruch do góry i ostatecznie zamknięcie było jednocześnie dziennym maksimum.

Sytuacja po czwartkowej sesji praktycznie się nie zmieniła. Lekko pozytywnymi elementami są nowe maksimum ostatniej fali wzrostowej w cenach zamknięcia oraz fakt, iż popyt nie dopuścił do głębszej zniżki. Z drugiej jednak strony nie można zapominać, że stosunkowo blisko znajduje się kluczowy opór, który tworzą historyczne szczyty zamknięcia i intraday z początku lutego w przedziale 3565-3580 pkt. Pozycja do testu tej bariery jest dobra, a możliwość takiej próby w najbliższym czasie sugeruje m.in. zachowanie wskaźników. Z szybkich oscylatorów CCI po nieznacznym naruszeniu poziomu wykupienia opuścił w czwartek ten obszar, ale pozostaje w nim z kolei %R, a Stochastic zmierza w tym kierunku. MACD konsekwentnie pnie się coraz wyżej, natomiast ROC wyhamował spadek i lekko zawrócił do góry utrzymując się powyżej lokalnego dna z końcówki marca. To pozytywne sygnały, ale jednocześnie ostatnie dwie sesje przyniosły oznaki pewnego niezdecydowania i zmienności nastrojów, a więc pomimo sporego prawdopodobieństwa ataku na szczyty, przesądzanie jego korzystnego wyniku jest przedwczesne. Pierwsze ważniejsze wsparcia to okolice 3500 pkt. i luka hossy w przedziale 3398-3432 pkt.