Nocny, zdecydowany wzrost EUR/USD, wywołała zapowiedź amerykańskich władz, podjęcia kroków w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO), które będą zmierzać do nałożenia cła na import z Chin. Jest to kolejna, tym razem już zdecydowana próba, wymuszenia na Chinach, respektowanie praw autorskich.
Ten, drugi już po nałożeniu ceł na chiński papier powlekany, protekcjonistyczny krok USA, sam w sobie budzi obawy rynków. Znacznie większy niepokój budzą natomiast ewentualne konsekwencje tych działań. Wojna handlowa pomiędzy USA a Chinami, może zachwiać równowagą finansową Stanów Zjednoczonych. Państwo Środka, jest bowiem największym nabywcą amerykańskich obligacji, a powstrzymanie się od zakupów lub ich sprzedaż, będzie stanowić silny cios dla USA.
Oczywiście, światowa gospodarka to naczynia połączone. Załamanie amerykańskiej gospodarki, w pierwszej kolejności uderzy w Chiny i w efekcie przyniesie kryzys na świecie. I to jest chyba podstawowy czynnik, zmniejszające szanse na odwetowe kroki ze strony chińskich władz.
Nocny wzrost EUR/USD całkowicie zanegował silnie podażowy wpływ piątkowego spadku eurodolara, wywołanego publikacją zaskakująco dobrych danych z amerykańskiego rynku pracy. W marcu stopa bezrobocia niespodziewanie spadła do 4,4 proc., wobec oczekiwanego wzrostu do 4,6 proc. z 4,5 proc. w lutym. Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym wzrosło natomiast w marcu o 180 tys., po skorygowanym wzroście o 113 tys. (z 97 tys.) miesiąc wcześniej i wobec oczekiwanych 120 tys.
Te dane, w połączeniu z coraz liczniejszymi sygnałami sugerującymi rosnącą presję inflacyjną oraz z wzrostem wynagrodzeń, zmniejszają szanse na szybką obniżkę stóp procentowych przez Fed (w piątek szanse na obniżkę w sierpniu spadły do 20 proc. z wcześniej szacowanych 50 proc.).